„Wyścig” – Jenny Martin

Przyszłość. Po tym, jak Ziemia uległa wypaleniu w skutek wojny nuklearnej, ludzkość zamieszkała na planecie zwanej Castra. Władzę sprawują korporacje, na czele z Benroyal Corp należącą do człowieka zwanego Królem Charliem. Gospodarka opiera się na wydobyciu tzw sapu, którego przetwórstwo pozwala uzyskać zarówno niezbędne do życia paliwo jak i środek wykorzystywany w lecznictwie. Efektem ubocznym jest jednak czarny sap, substancja silnie uzależniająca, która zamienia ludzi w puste skorupy, bez wspomnień, dające sobą manipulować za cenę kolejnej działki.

Bogaci, wpływowi ludzie to tzw Sixerzy. Cała reszta się nie liczy.

„Takie jest nasze życie, taki jest ten świat. Żyjemy głodni i umieramy głodni, a Sixerzy dyktują warunki.”

Do tych drugich należy nastoletnia Phoebe Van Zant, mieszkanka Południowej Strony Kapitolu. Po odejściu ojca, rajdowca, który nigdy nie przegrał, sześciokrotnego mistrza Pucharu Korporacji, zajęła się nią rodzina Larssenów. Ich syn Bear stał się jej najbliższym przyjacielem, ale nie tylko – również nawigatorem, któremu bezgraniczne ufa. Musicie bowiem wiedzieć, że Phee się ściga. Bierze udział w ulicznych wyścigach. Dziedzictwo ojca…

„Za kierownicą jestem jak dzikie zwierzę (…) chwila przepływa przez palce w czarnych rękawiczkach. Jestem magazynkiem w broni, rozgrzaną komorą, gdy pociągniesz za spust…”

Ostatni okazuje się jednak pułapką, w wyniku której trafia w łapy Króla Charliego, który szantażem zmusza ją, by dla niego jeździła. Wkrótce Phee odkrywa tajemnice Benroyal Corp i zaczyna rozumieć, że ma do odegrania o wiele większą rolę w przyszłości Castry, niż podejrzewała. Tylko czy uliczny szczur zdoła zagrozić całemu imperium?

„Wyścig”, będący debiutem powieściowym Jenny Martin, to takie połączenie literatury przygodowej z niesamowitymi brykami i brawurową, pełną zwrotów akcją rodem z „Szybkich i wściekłych” oraz futurystycznymi akcentami „Gwiezdnych wojen”. Dystopijna rzeczywistość, w której ważnym elementem stają się samochodowe wyścigi stanowiące główną rozrywkę dla mas niczym starożytne igrzyska w Koloseum.

„Ludzie, którzy niegdyś piastowali stanowiska dowódcze, urzędy konsularne, przewodzili legionom, a teraz nie mają już na nic wpływu, dwóch tylko rzeczy pragną: chleba i igrzysk.”

Jenny Martin powołała do życia bohaterkę, która nie tylko przypadnie do gustu czytelnikom, ale którą po prostu łatwo polubić. Phee jest bystra, charakterna, dynamiczna i nie daje sobą pogrywać. Do samego końca pozostaje wierna swoim ideałom i wyznawanym wartościom. Kocha Larssenów, których uważa za swoją rodzinę. Gotowa jest do największych poświęceń byle tylko nie stała się im żadna krzywda. Szczególnie przywiązana jest do ich syna Beara, który ze swojej strony gotów jest wskoczyć dla niej w ogień. Kocha ją i to nie tak, jak brat kocha siostrę, o czym Phee zdaje sobie z czasem sprawę. Jednak serce nie sługa, zwłaszcza kiedy na horyzoncie pojawia się ten, na którego widok traci się dech. Cash, bo o nim mowa, jest nie tylko członkiem jej nowego zespołu i nowym nawigatorem, ale też synem Jej Wysokości królowej Napoor, księciem Bisery. Oszałamiająco przystojny i niezwykle tajemniczy. Z czasem okazuje się, że on i Phee mają ze sobą więcej wspólnego, niż podejrzewała.

„Pod maską, którą pokazywaliśmy innym, oboje byliśmy rozdarci w wiecznym starciu ze sobą.”

Lekkie pióro autorki oraz fakt, że na kartach powieści stale coś się dzieje, sprawiają, że „Wyścig” czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Intrygi, tajemnice, ciągłe poczucie zagrożenia i wątek romantyczny – to lubię w tego typu powieściach. Te elementy sprawiają, że chcę dowiedzieć się, jaki będzie finał danej opowieści. A ten nie daje mi wyboru – muszę sięgnąć po kontynuację!

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Tracked
Tłumaczenie: Ewa Skórska
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: premiera 13.04.2016
Seria: Tracked, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-287-0286-8

Akurat

1Shares