„Wszystkie przygody Amelii Bedelii” – Peggy Parish

Amelia Bedelia – niepowtarzalna pomoc domowa powołana do życia w latach 60-tych XX wieku przez Peggy Parish – już od przeszło pięćdziesięciu lat bawi czytelników na całym świecie. Peggy Parish napisała dwanaście historii o przygodach swojej bohaterki. Cieszyły się one tak dużą popularnością, iż po śmierci autorki jej bratanek – Herman Parish postanowił kontynuować rodzinną tradycję stając się tym samym autorem kolejnych perypetii bohaterki, którą pokochały rzesze czytelników.

W pierwszym półroczu tego roku nakładem wydawnictwa Literackiego w przekładzie Wojciecha Manna do księgarń trafiły cztery pierwsze części z pierwotnej serii o Amelii Bedelii autorstwa Peggy Parish tj „Amelia Bedelia”, „Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio!”, „Amelia Bedelia i przyjęcie niespodzianka” oraz „Wracaj, Amelio Bedelio!”. Kto nie miał wówczas okazji po nie sięgnąć, ten spokojnie mógł to nadrobić (tak jak ja) w listopadzie, kiedy to ukazała się książka „Wszystkie przygody Amelii Bedelii”. Tytuł co prawda trochę mylący, gdyż nie znajdziemy w niej WSZYSTKICH przygód zwariowanej gosposi domowej, a jedynie te, wspomniane wyżej, wydane prędzej przez wyd. Literackie. Choć i to stwierdzenie jest nie do końca prawdziwe, gdyż w tym samym miesiącu nakładem Literackiego ukazała się jeszcze jedna część – „Amelia Bedelia i Boże Narodzenie” – zatem po raz kolejny nie można mówić o „wszystkich” przygodach głównej bohaterki.

Jak już wspomniałam w książce „Wszystkie przygody Amelii Bedelii” znalazły się cztery pierwsze tomy pierwotnej serii opowiadającej o perypetiach tytułowej Amelii. W pierwszym z nich („Amelia Bedelia”) dopiero poznajemy główną bohaterkę i szybko przekonujemy się, iż faktycznie jest ona naprawdę nietypową pomocą domową. Wszystkie wydane jej polecenia spełnia co do joty, dokładnie wg tego, co się do niej mówi. Czego oczywiście nie są świadomi jej nowi pracodawcy – państwo Rogers, a co prowadzi do wielu (delikatnie mówiąc) kłopotliwych i niespodziewanych sytuacji. Skoro Amelia ma odmierzyć dwie filiżanki ryżu, zabiera się do tego z pomocą centymetra krawieckiego… A kiedy karze jej się pamiętać o zdjęciu zasłon do prania, siada wygodnie i – z braku aparatu fotograficznego – stara się je jak najwierniej oddać… rysując je.

Z opresji ratuje ją za każdym razem fakt, że potrafi piec doskonałe ciasta. Bezowy tort cytrynowy, pyszna szarlotka, babeczki + lody czekoladowe, a może ptysie z kremem czekoladowym? Nic prostszego! Amelia przygotuje je w mig i każdy rozpływać się będzie, kiedy tylko skosztuje jej specjałów.

Kolejne tomy przygód Amelii przynoszą jeszcze więcej dziwnych i zaskakujących pomysłów głównej bohaterki w odpowiedzi na zadania, które przed nią postawiono. A wszystkie one wywołują uśmiech na twarzy, kiedy się o nich czyta.

W „Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio!” nasza zwariowana pomoc domowa będzie przygotowywała dom na przyjęcie dawno nie widzianej przez państwa Rogersów ciotki Myry. Zmierzy się m.in z usuwaniem kropek z jasnoróżowej sukienki swojej pracodawczyni i z rozłożeniem kwiatów w salonie. Poważniejsze wyzwanie czekać ją jednak będzie wtedy, kiedy na jej barki spadnie zorganizowanie przyjęcia niespodzianki („Amelia Bedelia i przyjęcie niespodzianka”) dla jednej z koleżanek pani Rogers. Tylko dlaczego jej państwo zamierzają oblewać czyjeś zaręczyny? I czy nie dziwne jest to, że karzą jej obkładać ryby lodem? Dobrze, że w zanadrzu ma takie czekoladowe! We „Wracaj, Amelio Bedelio!” pani Rogers w końcu puszczają nerwy, kiedy jej gosposia po raz kolejny robi coś zupełnie nieoczekiwanego wykonując jedno z jej poleceń. Amelia musi odejść… Szukając nowej pracy, szczęścia szukać będzie m.in w salonie piękności oraz w gabinecie lekarskim. Tylko czy nowi pracodawcy będą w stanie stawić czoła komuś, kto wykonuje zlecone przez nich zadania w sposób dosłowny?

Język, jakim posługuje się autorka, jest lekki i prosty. Dokładnie taki, by zrozumienie treści książki nie stanowiło problemu dla młodego czytelnika. Każda z historii, choć objętościowo zajmuje około 60 stron, tak naprawdę jest stosunkowo krótka. Większość miejsca zajmują bowiem ilustrację, których dopełnieniem jest tekst napisany dość dużą czcionką. Nie obyło się jednak bez wpadek, bo np w części zatytułowanej „Wracaj, Amelio Bedelio!” nasza bohaterka upina włosy klientce salonu piękności agrafkami, a w tekście przeczytamy, iż wykorzystuje do tego szpilki…

Wszystkie cztery części przygód Amelii Bedelii zostały, jak przed chwilą wspomniałam, bogato zilustrowane, przy czym nie przez jednego artystę grafika. I tak w „Amelii Bedelii” podziwiać możemy prace Fritza Siebela, z kolei w „Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio!” oraz w „Amelia Bedelia i przyjęcie niespodzianka” stykamy się z grafikami autorstwa Barbary Siebel Thomas, która tworząc je bazowała na oryginalnych rysunkach swojego ojca. Ostatnia część znajdująca się w tym zbiorze to już prace Wallace’a Trippa, który przejął zadanie ilustrowania kolejnych części przygód Amelii po tym, jak Fritz Siebel powrócił do swego głównego zajęcia, czyli kampanii reklamowych. Ilustracje jego autorstwa są już wyraźnie inne niż te, które można ujrzeć w pierwszych trzech częściach – są bardziej realistyczne i już nie tak zabawne. Moim zdaniem jednak dzięki temu, że są prawdziwsze, o wiele bardziej przemawiają do wyobraźni czytelnika.

„Amelia Bedelia” (Fritz Siebel)

„Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio!” (Barbara Siebel Thomas, oryg. rysunki Fritz Siebel)

„Amelia Bedelia i przyjęcie niespodzianka” (Barbara Siebel Thomas)

„Wracaj, Amelio Bedelio!” (Wallace Tripp)

Przyznać muszę, iż świetnie bawiłyśmy się z córką czytając tę książkę. Amelia jest po prostu niesamowita. Bo choć popełnia gafę za gafą, to jest przy tym tak urocza, niewinna i prostoduszna, że nie sposób jej nie polubić. Szkoda, że nie dane mi było poznać jej prędzej – wszak jest starsza ode mnie, i to grubo! 😉 Nadrobiłam teraz zaległości i powiem wam, że chętnie sięgnę po kolejne jej przygody. Bez dwóch zdań potrafią poprawić człowiekowi humor i sprawić, że uśmiechnie się po ciężkim dniu. A poza tym pozwalają przyjemnie spędzić czas z własnym dzieckiem, kiedy wspólnie zasiada się do lektury.

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Amelia Bedelia / Thank You, Amelia Bedelia /
Amelia Bedelia and the Suprise Shower / Come Back, Amelia Bedelia
Tłumaczenie: Wojciech Mann
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2017
Oprawa: twarda
Format: 145×225 mm
Ilustracje: Fritz Siebel, Barbara Siebel Thomas, Wallace Tripp
Liczba stron: 256
ISBN: 978-83-08-06439-9


1Shares