„Tu i teraz” – Ann Brashares

Koniec XXI wieku nie był zbyt przyjemny dla rodzaju ludzkiego. Postępujące zmiany klimatyczne doprowadziły do rozprzestrzenienia się tzw krwawej zarazy, która zebrała śmiertelne żniwo pozbawiając życia miliony osób. Ci, którym udało się przeżyć, postanowili cofnąć się do przeszłości, by spróbować zaradzić przyszłej katastrofie.

Wśród nich jest Prenna, która, podobnie jak inni podróżnicy w czasie, stara się odnaleźć w nowej dla niej rzeczywistości.

„Odgrywamy wiernie nasze role ze scenariusza jak aktorzy w nadzwyczaj rozbudowanym i długim przedstawieniu. I chociaż nie mamy widowni, nikt z nas nie daje po sobie poznać, że to nie jest rzeczywiste.”

Dziewczyna wie, że musi przestrzegać Zasad, które jasno określają to, co im wolno, a czego kategorycznie nie powinni robić dla zachowania własnego bezpieczeństwa. I mimo tego, iż rozumie, jak ważne dla ich przyszłości są te reguły, z jedną z nich naprawdę trudno jest jej się pogodzić.

„Nie wolno nam nawiązywać nigdy, w żadnych okolicznościach, fizycznej ani emocjonalnej intymnej relacji z kimkolwiek spoza wspólnoty.”

Zwłaszcza odkąd w jej życiu pojawił się Ethan…

Znajomość z nim zmusza Prennę do zastanowienia się nad tym, czy słuszne jest to, w co dotąd wierzyła i czy postępowanie przywódców jej wspólnoty faktycznie ma na celu zapobieżenie przyszłej katastrofie.

„Jak można cokolwiek naprawić, skoro nie wolno niczego zmieniać?.”

I tyle słowem wstępu. Teraz czas na stwierdzenie, czy warto sięgnąć po „Tu i teraz” Ann Brashares, amerykańskiej autorki, którą rzesze czytelników pokochało za jej książki z serii „Stowarzyszenie wędrujących dżinsów”? Odpowiedź brzmi: tak, zwłaszcza jeśli lubicie historie starające się znaleźć odpowiedź na pytanie: co by było gdyby?

„Gdy się nad tym zastanowić, to upajająca moc – ocalanie ludzi od śmierci, zapobieganie tragediom, wkraczanie w krytycznych momentach w rozgałęzienia czasu, by zmienić kierunki biegu ludzkich losów.”

I stawiające kolejne – czy mamy prawo ingerować w bieg przyszłych wydarzeń i czy w ogóle ma to jakiś sens?

„A co, jeśli przyszłość nie chce, by ją zmieniono? Jeśli chce tego, czego chce? Jeśli to, co ktokolwiek z nas uczyni, nie zrobi żadnej różnicy bez względu na to, czy okażemy się bohaterami, czy tchórzami?”

Wraz z bohaterami powieści – Prenną oraz Ethanem staramy się znaleźć odpowiedzi, przy okazji obserwując coraz bardziej pogłębiającą się więź łączącą tych dwoje. Walkę Prenny o osobiste szczęście oraz przyszłość ludzkości w obliczu panujących Zasad odbierających im to, co najważniejsze – wolność. A także nieustępliwość Ethana w kwestii tego, by mogli być razem. Tylko czy jest to możliwe?

Śledząc losy bohaterów dociera do człowieka to, jak wiele mamy i ile możemy stracić. Rzeczy z pozoru błahe, na które chyba nikt nie zwraca uwagi, jak możliwość wyjścia na dwór, brodzenie po kostki w oceanie, promienie słońca ogrzewające nam twarz, przytulenie drugiego człowieka, w czasach, z których przybyła Prenna były nie do pomyślenia. Lektura tej niepozornej książki sprawia, że inaczej postrzega się otaczającą nas rzeczywistość i zaczyna doceniać to, co się posiada.

I tu przychodzi refleksja – czy wizja przyszłości wykreowana przez autorkę ma szansę ziszczenia? Czytając o tym, co do niej doprowadziło, dociera do nas okrutna prawda, iż jest to jak najbardziej możliwe. Zwłaszcza patrząc na to, co obecnie dzieje się na świecie…

„Tu i teraz” to dobrze napisana historia, bazująca na ciekawym pomyśle, który autorce udało się przedstawić w swym dziele w sposób wiarygodny. Interesująca para głównych bohaterów, tajemnice, intrygi, dość dynamiczna akcja oraz lekki język powieści sprawiają, że czyta się ją szybko i bezproblemowo. I choć nie należy do książek, które na długo pozostaną w pamięci, stanowi dobrą rozrywkę na jeden-dwa wieczory. Choćby z tego względu warto po nią sięgnąć.

Moja ocena: 4/6

Tytuł oryginalny: The here and now
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: GW Foksal
Rok wysania: 2016
Oprawa: miękka
Liczba stron: 240
ISBN: 978-83-280-2713-8

GW Foksal

17Shares