„Trolle. Cała prawda o trollach”

Kiedy sięgałam po książkę „Trolle. Cała prawda o trollach” z zamiarem przeczytania jej, w żadnej mierze nie podejrzewałam, iż będzie ona aż tak fajna i że tak przyjemnie spędzę czas na jej lekturze. Od razu zaznaczam, iż nie widziałam bajki, która niedawno weszła na ekrany kin, zatem nie wiem, w jakim stopniu książka ta oddaje całą historię. Zapewnić was jednak mogę, iż to, co znalazłam na jej stronicach, pozytywnie mnie zaskoczyło.

Jest to opowieść o tytułowych trollach. Od dwudziestu lat żyją sobie one spokojnie w Trollowicach. Uwielbiają tańczyć, śpiewać i wzajemnie się przytulać. Są bardzo sympatycznymi istotkami, które cieszą się jak mogą każdym kolejnym dniem.

Niestety ich spokojne dotąd życie zmienia się w dniu, w którym księżniczka Poppy postanawia urządzić najwspanialszą i najgłośniejszą imprezę, taką, której mieszkańcy Trollowic nigdy nie zapomną. Nie słucha ostrzeżeń Mruka – jedynego spośród trolli, który nie lubi ani tańców, ani śpiewania, a tym bardziej wzajemnego przytulania – dotyczących tego, iż tak głośna zabawa przyciągnąć może ich odwiecznych wrogów – bergenów, którzy przed laty rozsmakowali się w trollach wierząc, że to czyni ich szczęśliwymi.

Szybko jednak okazuje się, iż Mruk miał rację. W Trollowicach pojawia się jeden z przedstawicieli bergenów, który uprowadza część trolli. Poppy postanawia wyruszyć z misją ratunkową. Niespodziewanie z pomocą przychodzi jej… Mruk.

Jakie przygody i niebezpieczeństwa czyhać będą na nich w drodze do miasta bergenów? Czy uda im się ocalić przyjaciół? Jaką tajemnicę skrywa Mruk? I czy zjedzenie trolla faktycznie daje szczęście?

Książkę czyta się naprawdę szybko. 160 stron przelatuje między palcami dosłownie nie wiadomo kiedy. A wszystko za sprawą bardzo lekkiego i przystępnego dla młodego czytelnika języka oraz niedługich rozdziałów. Spora zasługa jest również w tym, iż ta historia naprawdę wciąga. Wyprawa Poppy i Mruka obfituje w całą masę przygód, a do tego ich duet jest tak pocieszny, że już chyba bardziej być nie może – ona: wieczna optymistka patrząca na świat przez różowe okulary, on: posępny, sarkastyczny i (zgodnie z imieniem) mrukliwy na maksa. Żadne z nich nie podejrzewa, jak bardzo wspólna podróż ich odmieni. Razem odkryją wielką prawdę, która jest przesłaniem książki, a mianowicie że szczęście to coś, co ma się w środku i co zawsze tam było – wystarczy tylko je w sobie odkryć.

Fajnym dodatkiem do książki są zamieszczone na jej początku kadry z pochodzące z animowanej bajki. Patrząc na nie jeszcze bardziej zapragnęłam ją obejrzeć – co z pewnością prędzej czy później uczynię. Polecam tymczasem waszej uwadze „Trolle. Cała prawda o trollach”, bo to naprawdę bardzo fajna książka.

trolle-cala-prawda-o-trollach-2

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Trolls. The Junior Novelization
Tłumaczenie: Paulina Zagórska
Adaptacja: Dave Lewman
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka
Ilustracje: Dreamworks
Liczba stron: 160
ISBN: 978-83-281-1774-7
Grupa wiekowa: 8-12 lat

Egmont

2Shares