Słłłłooodkości Wy moje :D

Mam jeszcze jedną słabość, o której nie wiecie, bo dotąd się z tym nie zdradziłam. Uwielbiam pistacje! Mogłabym je jeść na tony, bez umiaru, tak bardzo je lubię. Szkoda tylko, że ich cena skutecznie uniemożliwia mi cieszenie się ich smakiem za każdym razem, kiedy miałabym na to ochotę. Ale od zawsze wiadomo, że za doskonałość się płaci, a takie właśnie są dla mnie pistacje – doskonałe, wręcz wyborne. Jedliście już może pistacjowe lody? A może mieliście okazje robić je własnoręcznie? Jeśli dotąd nie spróbowaliście, to poniżej macie fajny przepis pochodzący ze strony ugotuj.to , z którego możecie skorzystać.

LODY PISTACJOWE – składniki:
3/4 szklanki obranych niesolonych pistacji
3/4 szklanki cukru
2 szklanki pełnego mleka (lub śmietany kremówki)
kilka kropli olejku migdałowego
5 żółtek (jeśli jajka są małe weź jedno więcej)
nieco zielonego barwnika spożywczego
ew. posiekane pistacje do posypania

LODY PISTACJOWE – sposób przygotowania:
Zmiksuj w blenderze pistacje z 1/4 szklanki cukru. Przesyp do rondla, wymieszaj z mlekiem i olejkiem, zagotuj. Utrzyj żółtka z resztą cukru. Nie przerywając ucierania, powolutku wlewaj gorące mleko pistacjowe. Masę ponownie przełóż do rondelka, w którym gotowało się mleko, ciągle mieszając podgrzewaj, aż masa zacznie gęstnieć. Uważaj, aby nie zagotować! Gdy krem jest już gotowy, zdejmij go z ognia i dodaj nieco barwnika dla koloru. Przełóż do metalowej miseczki, przykryj i wstaw na godzinę do lodówki. Potem przełóż do zamrażalnika na 3 godziny i zamrażaj, co jakiś czas mieszając. Najłatwiej robi się to w maszynce do lodów. Gotowe lody przełóż do pucharków lub salaterek, posyp grubo pokrojonymi pistacjami.

Do lodów polecam przyrządzić sobie ulubioną kawę, bo doskonale pasuje w takim połączeniu. Sama postanowiłam skorzystać z nowości podesłanej mi przez sklep Skworcu – kawy, która powinna idealnie współgrać z moimi ulubionymi lodami. Dlaczego? Bowiem mowa o kawie rozpuszczalnej o nazwie Pistacjowa. Pistacjowe lody + pistacjowa kawa… mhmmm zapowiadało się co najmniej bajkowo 😀 Kawa przywędrowała do mnie bardzo dobrze zapakowana, w podwójnym opakowaniu gwarantującym jej świeżość. 100 gramowa paczka tejże kawy kosztuje w sklepie Skworcu 8 zł – płacimy tylko i wyłącznie za 100 gram produktu, bez zbędnych kolorowych opakowań, które w większości wypadków wpływają na cenę skutecznie ją zawyżając.

Przyrządziłam kawę jak zawsze, w ten sam sposób – dwie płaskie łyżeczki kawy + 1/2 łyżeczki cukru + śmietanka 12%. Zanim jednak zabrałam się do zaparzania, po otwarciu paczki chciałam się przekonać, czy czuć tę kawę moimi ukochanymi pistacjami. Cóż, niestety nic a nic nie wyczułam. No ale mówi się trudno. Pomyślałam sobie, że z pewnością jej smak mi wszystko wynagrodzi. Zalałam wrzątkiem, odczekałam, aż nieco przestygnie i posmakowałam. Hmm… Kawa jak kawa, dobra, śmietankowa, ale żeby była pistacjowa? Za skarby świata nie wyczułam tego posmaku. Mężowi również przyrządziłam kawę, a jej degustacja skończyła się podobnym rezultatem – brak spodziewanego pistacjowego aromatu i smaku. Szkoda, wielka szkoda. Zawiodłam się 🙁 Kawa oczywiście się nie zmarnuje, bo jako taka da się pić, jest dobra. Jednak sporządzając ją dla gości, którzy wpadną do nas w odwiedziny, nie będę proponowała im kawy pistacjowej, a śmietankową. Po co wprowadzać ich niepotrzebnie w błąd, a potem patrzeć na miny pełne rozczarowania.

Niemniej jednak i tak dziękuję sklepowi za możliwość jej wypróbowania 🙂

Skworcu

0Shares