"Rozkosz nieujarzmiona" – Larissa Ione [recenzja, 164]

Tytuł oryginalny: Pleasure Unbound
Tłumaczenie: Kinga Składanowska
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2012
Seria: Demonica, tom 1
Oprawa: miękka
Ilość stron: 406
ISBN: 978-83-61386-14-8

Larissa Ione, pisarka amerykańska, została okrzyknięta jedną z najlepszych autorek książek z gatunku paranormal romance. Jej seria „Demonica”, której pierwszym tomem jest „Rozkosz nieujarzmiona”, przez długi czas utrzymywała się na listach bestsellerów New York Timesa oraz USA Today. Zanim pani Ione została pisarką, imała się wielu różnych zawodów: meteorolog, sanitariuszka, trenerka psów. Oprócz tego jest ona weteranką sił powietrznych Stanów Zjednoczonych. Pewnie nigdy bym o niej nie usłyszała, gdyby nie napotkane przeze mnie pozytywne recenzje w/w książki. Przyznam, że zainteresowała mnie ta pozycja, zatem postanowiłam czym prędzej po nią sięgnąć. Jakie były moje wrażenia po zakończonej lekturze? O tym już za chwileczkę. Wpierw nieco o treści.
Tayla Mancuso jest Strażniczką Aegis, tajnego stowarzyszenia, którego członkowie chronią ludzkość przed atakami zła. Są to doskonale wyszkoleni wojownicy, którzy dzień w dzień narażają życie w walce z istotami z piekła rodem. W trakcie jednej z takich walk, Tayla zostaje ciężko ranna, a jej partnerka Janet ginie na miejscu. Kobieta wraz z demonem Cruentusem (z którym walczyła) trafia do Szpitala Podziemnego, którym kieruje Eidolon wraz ze swymi braćmi. W tym miejscu demony mogą liczyć na fachową opiekę lekarską. Personel szpitala oraz znajdujące się tam istoty buntują się przeciwko pomocy dziewczynie. Wszyscy domyślają się, że jest ona najprawdopodobniej jedną z Aegis. Ostatnimi czasy nienawiść demonów do stowarzyszenia wzrosła jeszcze bardziej. Giną kolejne demony, a ich organy są sprzedawane na czarnym rynku. Istoty świata podziemnego są pewne, iż stoją za tym członkowie Aegis. Eidolon, mimo domysłów, kim może być Tayla, postanawia pomóc młodej kobiecie. Liczy na to, że dzięki temu zdoła się dowiedzieć prawdy o tym, kto tak naprawdę stoi za sprzedażą demonicznych organów. Pomiędzy nim a Strażniczką wybucha namiętność, której żadne z nich się nie spodziewało. Tayla od zawsze pragnęła zaznać zmysłowych rozkoszy, których o dziwo dostarczył jej ledwo poznany Eidolon. Dotąd nie był w stanie uczynić tego żaden z partnerów Strażniczki. Eidolon jest demonem Seminusem, który na dodatek zbliża się do ostatniej fazy Przemiany. Cóż to oznacza dla nich dwojga? Co zrobi Tayla, kiedy dowie się, że Eidolon jest jednym ze znienawidzonych przez nią demonów? Zdradzi go? Czy wręcz przeciwnie? Do tego na jaw wyjdzie pewien fakt z przeszłości kobiety, który na zawsze odmieni jej życie… Będzie potrzebowała silnego wsparcia, aby móc stanąć na nogi i żyć dalej.
Już w tym momencie mogę napisać Wam: WOW! „Rozkosz nieujarzmiona” jest niesamowitą powieścią, która porwała mnie już od pierwszej strony! Książka należy do gatunku paranormal romance, zatem występuje tutaj związek pomiędzy śmiertelniczką a istotą nadprzyrodzoną. Wiele tytułów, które dane było mi czytać, opowiadało historię miłości pomiędzy człowiekiem a wampirem, wilkołakiem bądź też aniołem, jednakże po raz pierwszy spotykam się z uczuciem, które powiązało ludzką kobietę z prawdziwym demonem. I to nie byle jakim! Demonem Seminusem! Cóż w tym nadzwyczajnego spytacie? Dużo by opowiadać. Wystarczy jak zdradzę Wam, iż jest to demon miłości, specjalizujący się w dawaniu rozkoszy swym partnerkom na tyle sposobów, że nawet nie moglibyście sobie tego wyobrazić. Dlatego też nic dziwnego, że z zapartym tchem czytałam o rozwijających się relacjach pomiędzy Taylą a Eidolonem. Autorka z prawdziwą finezją i smakiem przedstawiła w swej powieści sceny erotyczne, które w żadnym wypadku nie były wulgarne i niesmaczne. Sztuką jest nie przedobrzyć, nie przekroczyć tej delikatnej granicy pomiędzy czystą pornografią, a doskonałym erotykiem. Pani Ione się to udało i za to należy jej się ogromny szacunek.
Bohaterowie występujący w powieści są różnorodni i doskonale przedstawieni. Autorka nie poprzestała tylko na tym, aby ogólnikowo przedstawić nam świat demonów. Wykreowała go tak, aby czytelnik był w stanie bez problemu wyobrazić sobie, jak poszczególne demony wyglądały i funkcjonowały. A świat podziemia jest doprawdy bogaty. Oprócz wspomnianych już Seminusów i Cruentusów mamy jeszcze ghule, zmiennokształtnych, wampiry, wilkołaki, dzieciożerców, rozpruwaczy i wielu, wielu innych.
Jak łatwo się domyśleć głównymi bohaterami są tu Tayla oraz Eidolon. Ale na tym nie koniec. Ważnymi postaciami są również bracia doktora – Shade (obciążony dość nieciekawą klątwą) i Wraith (będący mieszanką wampira i Seminusa), a także pewna lekarka o imieniu Gem (która ma wiele wspólnego z Taylą…). Idealnie wpasowują się oni w całą historię i sądzę, że bez nich nie byłaby już ona taka sama. Stanowią prawdziwie wybuchową mieszankę charakterów nadającą powieści pewnej pikanterii, urozmaicającą ją.

„W przeciągu kilku dni jej świat został wywrócony do góry nogami. Wszystko, co wiedziała dotychczas o demonach okazało się fikcją. Demony wegetarianie? Demony, które leczyły zamiast zabijać? Jej prosty czarno – biały świat nagle zyskał milion odcieni szarości.” (s. 221)

Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to nie miała ona łatwego życia. Trudne dzieciństwo i kolejne wydarzenia sprawiły, że kiedy trafiła do Aegis oddała się sprawie całym sercem. W końcu poczuła się bezpieczna i komuś potrzebna. Dlatego też bez zastanowienia wykonywała kolejne rozkazy będąc pewną, że walczy ze złem, które wszelkimi sposobami należy zwalczać. Jej pojawienie się w Szpitalu Podziemnym, poznanie Eidolona oraz kolejne wydarzenia sprawiają, że młoda kobieta czuje się zupełnie zagubiona. Tak jakby nagle znalazła się w obcym dla siebie świecie. Jej cały światopogląd legł w gruzach, a ona sama nie wiedziała, co jest prawdą, a co fikcją. Aegis od zawsze wmawiało swym członkom, że demony to istoty nie godne stąpania po ziemi, zepsute do szpiku kości, mściwe i okrutne bestie bez uczuć, których głównym celem jest bestialskie zabijanie. Tymczasem Tayla widzi, że tak nie jest. Niektóre spośród demonów starają się wieść normalne życie wśród ludzi i nikomu nie zagrażają.

Oprócz wspomnianego powyżej wątku miłosnego, w powieści znajdziemy coś na kształt elementu sensacyjnego, który stanowi kwestia wyjaśnienia zagadki, kto stoi za licznymi porwaniami i mordami demonów w celu uzyskania ich organów wewnętrznych, aby następnie móc sprzedać je na czarnym rynku. I w tym wypadku autorka doskonale sobie poradziła. Z ciekawością przewracałam kolejne strony, aby dowiedzieć się, czy to faktycznie Aegis macza w tym palce, czy też nie. Czuć napięcie oraz grożące naszym bohaterom niebezpieczeństwo. To wszystko sprawia, że książki się nie czyta – ją się pochłania!
„Rozkosz nieujarzmiona” jest powieścią, obok której ciężko przejść obojętnie. Raz zacząwszy lekturę czytelnik nie będzie w stanie się od niej oderwać. Historia Tayli i Ediolona jest jedną z tych, o których się nie zapomina! Wartka akcja, ciekawe i niejednokrotnie dowcipne dialogi (Tayla ma bowiem bardzo cięty język), oraz burza emocji, które towarzyszą lekturze, sprawią, że książka pani Ione stanowi wartą uwagi lekturę każdego dla miłośnika gatunku romansu paranormalnego, ale nie tylko. Spodoba się ona również osobom, które lubują się w czytaniu erotyków – wierzcie mi, pod tym względem nie będziecie zawiedzeni! Cóż więc mi pozostaje do dodania, kiedy już wszystko zostało powiedziane? Chyba jedynie krótkie: POLECAM!
A tych, których zdołałam zainteresować tytułem, informuję, że już w tym roku wydawnictwo Papierowy Księżyc planuje wydanie II tomu tej serii! Osobiście nie mogę się doczekać dnia premiery 🙂
Moja ocena: 6/6
Za książkę bardzo dziękuję
wydawnictwu

0Shares