Recenzja: „Zaplątani” – Emma Chase

Sięgnęłam po tę książkę skuszona zarówno zachęcającym opisem fabuły, jak i przykuwającą uwagę okładką, po czym okazało się, że dwa wieczory zostały wyjęte mi z życiorysu. Absolutnie przepadłam, wsiąkłam w tę historię, zaplątałam się w niej niczym kocię w sznurki kłębuszka wełny, a kiedy dotarłam do końca wiedziałam już jedno – chcę więcej!

„Zaplątani” to szalona i przezabawna opowieść, a właściwie dopiero jej początek, bo to pierwszy tom świetnej (tak!, jestem już tego pewna!) serii, o Drew Evansie, dotąd niezwyciężonym pogromcy niewieścich serc, który pewnego dnia trafił na kobietę nieczułą na jego urok osobisty. Od dziecka przyzwyczajony był do tego, że dostawał wszystko to, czego tylko zapragnął, z łatwością, bez najmniejszego wysiłku z jego strony. Zmieniło się to w dniu, w którym w jego życiu pojawiła się Kate. I nie dość, że z dnia na dzień zmuszony został do rywalizacji w miejscu, w którym przez ostatnie lata uważano go za niezwyciężonego, boskiego chłopca, to doszło do tego, że poważnie się pochorował. Na grypę… A przynajmniej Drew sądzi, że właśnie to mu dolega. Tylko czy aby na pewno?

„Ja też miałem kiedyś życie. Życie, które kochałem. Było poukładane. Zabawne. Było logiczne. Aż pewnego wieczoru weszła w nie ciemnowłosa dziewczyna i rozwaliła je w drobny mak. Teraz moje życie to chaos.”

Gdyby ktoś mnie dziś spytał, z którym bohaterem literackim chciałabym się wybrać na randkę, bez wahania odpowiedziałabym, że z Drew Evansem. Chociaż nie, stop. Trzeba jedno w tym momencie wyjaśnić – owszem, poszłabym z nim, ale nie z tym Drew Przed Kate, ale z tym Drew Po Kate.

Nim pojawiła się w jego życiu, był typowym amantem, bawidamkiem skaczącym z kwiatka na kwiatek, co weekend zaliczającym inną laskę, której imienia nie byłby sobie w stanie przypomnieć choćby mu dopłacali. Kobiety dla niego były jedynie rozrywką i sposobem na rozładowanie drzemiących w nim, domagających się swoich praw męskich instynktów. Matka Natura była dla niego niezwykle hojna obdarzając go powalającą urodą i niezwykłym urokiem osobistym. Do tego dołóżmy wysoki iloraz inteligencji oraz gruby portfel i nie powinno nikogo dziwić, że kobiety same do niego lgnęły niczym ćmy do światła lampy. Nieważne, że później miały się sparzyć… Bowiem Drew to facet, o którym śni się po nocach.

Przyszedł jednak dzień, w którym poznał Kate i wszystko się zmieniło. A potem wylądował na tydzień w swoim apartamencie, chory na grypę…

Historię poznajemy dzięki pierwszoosobowej narracji Drew, która jest o tyle szczególna, że główny bohater opowiadając nam o wydarzeniach z ostatnich kilku miesięcy swojego życia zwraca się do nas, kobiet, w sposób bezpośredni, udzielając nam błyskotliwych rad, tłumacząc tok myślenia facetów, wielokrotnie się z nami przy tym przekomarzając i żartując. Jest to naprawdę świetne, bo ma się wrażenie, jakby siedział gdzieś obok i po prostu z nami o tym wszystkim rozmawiał. Jest przy tym bardzo bezpośredni, nie owija niczego w bawełnę, nie ubarwia i nie przemilcza faktów. Dzięki wrodzonemu poczuciu humoru sprawia, że wielokrotnie wybucha się niepohamowanym śmiechem czytając o tym, co mu się wydarzyło, albo o czym w danym momencie myślał.

– Nienawidzę kotów. Źle im z oczu patrzy, nie sądzicie? Jakby tylko czekały, aż zaśniecie, by udusić was futrem lub naszczać wam do ucha.

– Niech mnie diabli wezmą i wsadzą mi w dupę piłę mechaniczną.

– Jeśli wsadzicie dwie ciężarne samice chomików do jednej klatki, wiecie, co zrobią? Zjedzą się nawzajem. Kobiece hormony są jak niezdetonowane głowice nuklearne. Nie można przewidzieć, kiedy wybuchną.

Nie można oczywiście zapomnieć o tej, przez którą dotąd poukładany świat głównego bohatera z dnia na dzień runął niczym domek z kart. Kate, bo o niej oczywiście mowa, to chodzący ogień, nie kobieta. Piękna, seksowna, ostra, inteligentna, z ciętym językiem, niedająca sobie w kaszę dmuchać. Wie, czego chce i zrobi wszystko, by osiągnąć postawiony sobie cel. Kiedy w jej życiu pojawił się Drew, rzec można, że trafiła kosa na kamień. Oboje są bowiem niezwykle ambitni, a przy tym uparci. Kompromis? A co to takiego? Drew i Kate z jednej strony są niczym ogień i woda, stale staczający boje, z drugiej jednak nieustannie coś ich do siebie stale przyciąga, co prowadzi do wielu hmmm… dość niecodziennych dla obojga sytuacji.

Jestem bardzo ukontentowana tym, co otrzymałam podczas lektury „Zaplątanych” Emmy Chase. Pragnęłam czegoś lekkiego i zabawnego, jakiejś historii, która wciągnie mnie bez reszty w swój świat i sprawi, że nie będę miała ochoty go opuszczać. I wiecie co? Dokładnie to, a nawet jeszcze więcej znalazłam na kartach wspomnianej powieści. To cudowna, przezabawna i urocza historia o uczuciach, które pewnego dnia dopadają znienacka człowieka i przewracają jego świat do góry nogami. Cóż mogę rzec… Ja chcę więcej!

Moja ocena: 6/6

Zaplątani [Emma Chase] - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Tytuł oryginalny: Tangled
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2015
Seria: Tangled, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-7988-346-2

7Shares