Recenzja: „Sprawa G” – Håkan Nesser

W karierze każdego policjanta, choćby nie wiadomo jak dobrego, prędzej czy później trafi się sprawa, której nie da rady doprowadzić do końca. Niestety niektórych przestępców nigdy nie udaje się złapać, a na niektóre pytania nigdy nie znajduje się odpowiedzi. Tak było w przypadku Van Veeterena, niegdysiejszego komisarza policji w Maardam, a obecnie antykwariusza, nadal pozostającego w bliskich kontaktach ze swoimi byłymi współpracownikami, którym od czasu do czasu służy pomocą. Sprawa G to jedyny w trzydziestoletniej policyjnej karierze Van Veeterena niewyjaśniony przez niego przypadek. Dotyczył on śmierci pewnej Amerykanki, którą pewnego dnia na dnie pustego basenu znalazł jej mąż, Jaan G Hennan. Choć miał on doskonały motyw, by się jej pozbyć, to niestety z braku twardych dowodów nie udało się udowodnić mu winy. Jednak teraz, po piętnastu latach, pojawia się nowy ślad, który rzuca nowe światło na wydarzenia z przeszłości. Czyżby w końcu nadeszła chwila na rozwiązanie tamtej zagadki?

„Sprawa G” to dziesiąta, a zarazem ostatnia, część serii powieści kryminalnych o komisarzu Van Veeterenie. Jej autorem jest Håkan Nesser, jeden z najpopularniejszych szwedzkich pisarzy kryminałów. Seria ta zdobyła rzesze fanów na całym świecie. Książki ukazały się w ponad 25 krajach i sprzedały się w nakładzie przekraczającym 10 mln egzemplarzy. Nesser na swym koncie ma jeszcze jedną, równie popularną serię kryminalną, w której główne skrzypce gra inspektor Barbarotti.

Mając za sobą lekturę trzech powieści Håkana Nessera (prędzej czytałam „Karambol” oraz „Jaskółka, kot, róża, śmierć”), stwierdzić muszę, że autor trzyma poziom. Potrafi zaciekawić i wciągnąć w opowiadaną przez siebie historię. Odpowiednio stopniuje napięcie, przez co trudno oderwać się od lektury. Jego bohaterowie nie są płascy i nudni. Wręcz przeciwnie – są wielowymiarowi, barwni, interesujący, posiadają zarówno zalety jak i wady, prowadzą własne życie i kierują się osobistymi pobudkami, czego najlepszym przykładem jest mój ulubiony komisarz Van Veeteren, któremu Sprawa G spędza sen z powiek od wielu już lat.

Nesser pokazuje, w jaki sposób funkcjonuje wymiar sprawiedliwości i jak wygląda typowy dzień z życia policjanta kryminalnego. Krok po kroku możemy śledzić ich poczynania, radości z odnoszonych przez nich sukcesów, jak i zawody związane z niemożnością rozwikłania kolejnych etapów prowadzonego śledztwa. Ich konsternację i niemoc, kiedy są czegoś pewni, a nie potrafią tego udowodnić.

Bardzo lubię sposób, w jaki Nesser prowadzi fabułę w swych powieściach. W jego historiach nic z góry nie jest oczywiste. Choć wydaje się nam, że znamy odpowiedź na pytanie: co się właściwie stało, to kiedy dochodzimy do ostatecznego rozwiązania nagle okazuje się, że autor bezczelnie wywiódł nas w pole, gdyż zakończenie historii jest zupełnie inne, niż przewidywaliśmy.

„Sprawa G” to świetnie skrojony kryminał, po który sięgnąć powinni wszyscy miłośnicy gatunku, jak również fani twórczości autora. Zapamiętajcie te słowa: Håkan Nesser nie zawodzi! Za każdym razem oddaje w ręce czytelników historię dopieszczoną w najmniejszym szczególe, której warto poświęcić dosłownie każdą chwilę konieczną na jej przeczytanie oraz każdą złotówkę wydaną na jej zakup. Zdecydowanie polecam.

Moja ocena: 5/6

Sprawa G [Håkan Nesser]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Tytuł oryginalny: Fallet G
Tłumaczenie: Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2015
Seria: Śledztwa komisarza Van Veeterena, tom 10
Oprawa: miękka
Liczba stron: 576
ISBN: 978-83-7554-867-9

Wyzwanie: „Czytam opasłe tomiska”

1Shares