Przerażające stwory z różnych zakątków świata – czyli strach ma wielkie oczy

Jak to mówią – strach ma wielkie oczy. Dziś postanowiłam bliżej się przyjrzeć temu, czego boją się mieszkańcy różnych zakątków świata i wybrać spośród nich te, które wydały mi się najciekawsze.

Kiedy oglądałam serial fantastyczny pt „Grimm”, w jednym z odcinków kilkukrotnie padło hasło „kallikantzaros”. W ten sposób nazywano tam jedną z istot, z którą przyszło zmierzyć się głównemu bohaterowi serialu, Nickowi Burckhardtowi. Otóż okazuje się, że Kallikanzaros nie wziął się z powietrza. W Grecji tym mianem określa się złośliwego goblina mieszkającego pod ziemią, który wychodzi na jej powierzchnię jedynie na 12 dni w roku, dokładnie od 25 grudnia do 6 stycznia. Po co? By nieść kłopoty śmiertelnikom.

W Rosji znajdziemy Upyra, czyli ich odpowiednika wampira. Fizjonomią nie odbiega zbytnio od swoich pobratymców znanych nam z literatury, czy szklanego ekranu – ma ludzki wygląd oraz kły pozwalające mu pić krew swych ofiar – z tą różnicą, że te ostatnie są z metalu. Nietypowe jest jednak to, że Upyr nie śpi w ciągu dnia. Wręcz przeciwnie – wędruje on od południa, aż do północy w poszukiwaniu swych przyszłych ofiar. Zgodnie z rosyjskimi wierzeniami Upyr w pierwszej kolejności zabija dzieci, gdyż ich krew stanowi dla niego prawdziwy przysmak. Dopiero później pozbawia życia ich rodziców.

Filipiński folklor dostarcza nam opowieści o krwiożerczej, mitycznej bestii zwanej Manananggal. W ciągu dnia przybiera postać pięknej kobiety, jednak kiedy zapada noc ulega przeobrażeniu w coś, co spędza sen z powiek. Tułów, z którego wyrastają olbrzymie nietoperze skrzydła, oddziela się od nóg, by odlecieć w noc w poszukiwaniu ofiar. Polują głównie na śpiące ciężarne kobiety, żywiąc się sercami znajdujących się w ich łonach płodów, oraz spijając krew przyszłej matki. Podobnie jak typowe wampiry Manananggale boją się czosnku oraz światła, które są dla nich zabójcze.

Na czarnym lądzie (czyt. Afryka) usłyszeć możemy o Adze, zwłaszcza w Togo i Ghanie. Zazwyczaj istoty te mają postać świetlika. Pod osłoną nocy mogą przenikać nawet przez zamknięte drzwi domostwa, by tam pożywiać się krwią śpiących w nim ludzi. Adze potrafi się też przeobrażać. Przyjmuje ludzką formę, która pozwala im na przejmowanie kontroli nad innymi ludźmi. Ich ofiary uważane są wówczas za wiedźmy. Najgorsze jest jednak to, że nie istnieje żaden sposób na pokonanie tych istot.

Z kolei w południowo-wschodniej Azji natrafimy na przerażające historie o duchu zwanym Penanggalan. W pewien sposób jest on podobny do wspomnianego prędzej Manananggala. Przybiera kobiecą postać, jednak w odróżnieniu od filipińskiego stwora nie oddziela całego tułowia od reszty ciała, a jedynie głowę, która wzbija się w powietrze ciągnąc za sobą zwisające jelita oraz żołądek. Co ciekawe organy te świecą w ciemności… i mogą być używane przez Penanggalana jako swoiste macki. Żeruje na śpiących ludziach, których za pomocą długiego języka drenuje tak długo, aż ci umrą.

Czy ktoś z Was słyszał o Brahmaparusha? Tak w Indiach nazywa się przerażającego wampira, który nie tylko spija ludzką krew, ale również zjada… mózgi. Ma dość osobliwy rytuał picia krwi. Po zaatakowaniu swej ofiary, przelewa jej krew z szyi do czaszki, by następnie wypić ją niczym z filiżanki. Dopiero później konsumuje mózg. Ale to nie wszystko. Wyrywa z ludzkiego ciała jelita, by owinąć je sobie wokół szyi i głowy obnosząc się z nimi jako z trofeami po udanym polowaniu.

I w Skandynawii znajdziemy wampira, którego zwą tam Draugr. Pod osłoną nocy opuszcza swój grób, by zapolować na ludzi. Jego ofiary spotkać może pożarcie w całości, rozgniecenie, pomieszanie zmysłów, bądź po prostu osuszenie z krwi. Cechuje go umiejętność przeobrażania własnego ciała, a jego nadejście zapowiada charakterystyczny odór rozkładającego się ciała.

Japonii krążą opowieści o Bakeneko. Jest to nadnaturalnej wielkości kot odznaczający się szczególnymi umiejętnościami. Może przywoływać duchowe ogniki, nawiedzać mieszkańców domostwa, w którym dotąd mieszkał, pożreć swego właściciela przybierając następnie jego kształt i zastępując jego miejsce, a nawet ożywiać zmarłych – wystarczy, że przeskoczy nad trupem. W jaki sposób kot może przeistoczyć się w Bakeneko? Musi albo osiągnąć określony wiek bądź rozmiar, albo też posiadać długi ogon, który może ulec rozdwojeniu, co prowadzi do tego, że Bakeneko staje się Nekomatą (rozdwojonym kotem).

Który z powyższych stworów wydał się Wam szczególnie przerażający? Znacie jakieś ciekawe historie w sam raz do opowiedzenia sobie późną porą przy ognisku? Jeśli tak, to podzielcie się nimi ze mną w komentarzach – z pewnością znajdzie się wiele osób, które chciałyby je przeczytać 🙂

0Shares