"Przędza" – Gennifer Albin [recenzja, 220]



Tytuł oryginalny: Crewel
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2013
Trylogia: Crewel World, tom 1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 392
ISBN: 978-83-08-05105-4

Do sięgnięcia po książkę Gennifer Albin w głównej mierze skłoniła mnie jej przepiękna oprawa graficzna oraz intrygujący opis zamieszczony na okładce. Rozpoczęłam lekturę i przepadłam. „Przędza” wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Ale czy było tak do samego końca?

Adelice wraz ze swoją młodszą siostrą Amie oraz rodzicami mieszka w jednym z bungalowów tuż przy metropii Romenu. Niedawno skończyła szesnaście lat, więc czekają ją egzaminy sprawdzające, czy wykazuje się talentem, aby zostać Kądzielniczką i zamieszkać w Zakonie. Rodzice za wszelką cenę starali się nauczyć córkę nieporadności, aby nie poradziła sobie podczas testów. Doskonale zdawali sobie sprawę, że oprócz wielu przywilejów, jakimi cieszą się Kądzielniczki, nie mają one tak szczęśliwego życia, jak powszechnie się uważa. Niestety mimo starań Adelice, jej talent zostaje dostrzeżony przez egzaminatorów i wkrótce u drzwi jej domu zjawiają się wysłannicy Gildii Dwunastu. Dziewczyna trafia do Zakonu, gdzie rozpoczyna się jej szkolenie, po zakończeniu którego okaże się, czy będzie mogła być Kądzielniczką. Szybko zaczyna zdawać sobie sprawę, że życie w Zakonie jest zupełnie inne, niż uczą o tym w murach Akademii. Niedługo również okaże się, że przyszłość Arrasu oraz wszystkich jego mieszkańców będzie zależała od podejmowanych przez nią decyzji.

„Prawda ma tendencję do zmieniania się na korzyść tych, którzy pociągają za sznurki” (s. 265)

Arras to świat będący tkaniną złożoną z włókien czasu. Poszczególnymi włóknami są ludzie, zwierzęta i wszystko to, co ich otacza. Władzę sprawuje Gildia Dwunastu, która dba o przestrzeganie przez ludność ustalonych praw oraz oto, aby Kądzielniczki lojalnie i przykładnie wykonywały swoją pracę. Kobiety te pracując na krosnach dbają o utrzymanie tkaniny w jak najlepszym stanie tkając ją wg odgórnie ustalonego wzorca. Utrwalają ją i upiększają. Nie wolno im zawierać związków małżeńskich z obawy, że mogłyby utracić zdolności tkania. Bezwzględnie muszą wykonywać żądania Gildii, nawet jeśli dotyczą one sprucia jakiegoś człowieka.

Życie mieszkańców Arrasu nie jest łatwe. Zarządzenia Gildii są bardzo restrykcyjne. Każdy obywatel, zanim ukończy osiemnaście lat, zmuszony jest zawrzeć związek małżeński. Swoich przyszłych partnerów wybiera się ze specjalnych biuletynów zawierających profile kandydatów. Prędzej chłopcom i dziewczętom nie wolno się spotykać, a jeśli już do tego dojdzie, zawsze odbywa się to pod nadzorem dorosłych. Gildia decyduje o ilości dzieci, jaką może posiadać dana rodzina. Odpowiadają również za racje żywnościowe przydzielane na każdego z mieszkańców Arrasu. Od dziewcząt, które jeszcze nie ukończyły szkolenia, wymaga się zachowania całkowitej czystości ciała i naturalności. Odgórnie są również ustalane procedury kosmetyczne i to, jak wolno kobietom wyglądać. Świat należy do mężczyzn. To im wolno np jadać w restauracjach i to oni mają prawo głosu, a kobietom wolno się publicznie odzywać w momencie, kiedy ktoś wyraźnie do nich kieruje jakieś pytanie.

Adelice po przybyciu do Zakonu dość szybko zyskuje pierwszych wrogów, którym nie pasuje to, jakim zainteresowaniem cieszy się dziewczyna wśród przedstawicieli wyższych władz. Sama Adelice nie zdaje sobie sprawy, jakie drzemią w niej możliwości i jak wielki talent posiada. Władze Gildii jednak wiedzą o niej wystarczająco dużo, dlatego też przez cały czas pozostaje pod stałą obserwacją. Każde nieodpowiednie zachowanie z miejsca spotyka się ze stosowną reakcją ze strony władz. Na całe szczęście znajduje w nowym miejscu również sprzymierzeńców, którzy starają się za wszelką cenę dopomóc jej w odnalezieniu się w nowej dla niej sytuacji. Pomocną dłonią służy jej Enora, przydzielona mentorka, jedna z Kądzielniczek. Jej głównym zadaniem jest nauczenie Adelice obowiązujących w Zakonie zasad oraz odpowiadanie na wszystkie pytania, które będzie do niej miała Aspirująca (czyli osoba, która stara się zostać Kądzielniczką). Sojusznikami okażą się również dwaj młodzi mężczyźni – Erik oraz Jost, którzy staną się dla niej bliżsi, niżby się początkowo spodziewała. Otoczona zewsząd kłamstwami, zaplątana w sieć intryg, będzie musiała wkrótce dokonać wyborów, które zaważą nie tylko na jej przyszłym życiu, ale również na losie każdego z mieszkańców Arrasu.

Główna bohaterka jest niesamowita. To dzięki jej narracji poznajemy całą historię. Adelice jest inteligentną i bardzo sprytną dziewczyną. Jest bardzo mocno związana uczuciowo ze swoją rodziną, a zwłaszcza z młodszą siostrzyczką Amie. Jej cięty język, trafne riposty oraz niezachwiane wartości moralne nie jeden raz wpędzają ją w nie lada kłopoty. Jak to się potocznie mówi, jest charakterna, co jednym się podoba, a w innych budzi względem niej agresję. Wszystko to, co spotyka ją w Zakonie sprawia, że dziewczyna musi szybciej dorosnąć, wyzbyć się złudnych marzeń o lepszej przyszłości, nauczyć się podejmować decyzje, za które będzie musiała wziąć pełną odpowiedzialność oraz liczyć się z ich konsekwencjami – często bolesnymi.

„Przędza” Gennifer Albin jest niesamowitą książką. W głównej mierze jest powieścią fantastyczną, ale równie mocno zarysowany jest tu dramat rozgrywający się w życiu mieszkańców Arrasu. Sam świat wykreowany przez autorkę przeszedł wszelkie moje oczekiwania. Do tej pory nie spotkałam się jeszcze z tego typu wizją przyszłości ludzkości, jaka została wymyślona przez pisarkę. Świat utkany z włókien czasu, gdzie każdy element codziennego życia stanowi jedno z nich? To było dla mnie coś zupełnie nowego i nieoczekiwanego. Być może właśnie dzięki temu książka tak bardzo zyskała w moich oczach. W końcu otrzymałam coś nowego, świeżego i z całą pewnością godnego polecania innym czytelnikom. Historia Adelice jest tak ciekawa, że nie mogłam oderwać się od lektury. Z bólem odkładałam książkę na bok, aby zająć się codziennymi obowiązkami. Jednak myślami przez cały czas byłam z bohaterami „Przędzy”, zastanawiając się, co tez ich za moment spotka. Dawno już tak bardzo nie wciągnęłam się w żadną historię. Polecam tę książkę wszystkim fanom fantastyki, ale nie tylko. Każdy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie. Jestem pewna, że ta historia podbije serca wielu osób i stanie się prawdziwym bestsellerem! W mojej biblioteczce dołącza ona do grona moich ulubionych powieści. Z niecierpliwością będę wyglądała kontynuacji losów Adelice oraz reszty bohaterów, zwłaszcza że książka kończy się w TAKIM momencie, że najchętniej już teraz zabrałabym się za kolejną część. Jak ja wytrzymam do premiery drugiego tomu…

Moja ocena: 6/6
Za tę niesamowitą lekturę dziękuję

0Shares