PRZEDPREMIEROWO: „Malownicze. Wymarzony dom” – Magdalena Kordel [recenzja 406]

Najnowsza powieść Magdaleny Kordel opowiada o młodej kobiecie, Magdzie, której pewnego dnia życie wywraca się do góry nogami. W ciągu jednego dnia rozpadł się jej dwuletni związek, a także zrezygnowała z pracy. Na całe szczęście nie musi sobie zawracać głowy kwestią pieniędzy, gdyż na jej koncie znajdują się środki, dzięki którym może sobie pozwolić na dłuższy okres bezrobocia. Pewnego dnia chcąc pomóc matce swojej najlepszej przyjaciółki nieopatrznie staje się właścicielką domu położonego gdzieś u podnóża Sudetów w miejscowości Malownicze, które „było zaledwie maleńką kropką na zielonym tle. Aż trudno było uwierzyć, że w tym mikroskopijnym punkcie mieszczą się domy, ludzie i że stoi tam budynek, który od tego ranka czeka właśnie na nią.” Magda postanawia wziąć byka za rogi i sprawdzić, co też właściwie zakupiła. Nie spodziewa się, że z chwilą, w której pojawi się w Malowniczem odmieni się całe jej dotychczasowe życie. Ale nie tylko jej! Pozna małą Marcysię mieszkającą wraz ze starszą siostrą w domu dziadków, w którym źle się dzieje… W progu jej domu stanie Julka, która przybędzie do Malowniczego w poszukiwaniu prawdy na temat przeszłości swojego ojca. Nawiąże znajomość z pewnym charyzmatycznym proboszczem, który święcie wierzy w swój nieodparty urok osobisty. Zdobędzie nawet adoratora o dość osobliwym obyciu i pomysłach dotyczących podbijania niewieścich serc. Pojawi się również szansa na prawdziwą miłość… Ale to zaledwie czubek góry lodowej tego, co czeka na Magdę w tak wydawałoby się niepozornej miejscowości jaką jest Malownicze.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Kordel. Do tej pory sporo dobrego słyszałam na temat jej książek, jednak tak się jakoś złożyło, że dotąd żadna z nich nie trafiła w moje ręce. W jej dorobku literackim znajdują się takie powieści jak: 48 tygodni”, „Okno z widokiem”, „Sezon na cuda”, „Uroczysko”, „Wino z Malwiną”, a teraz dołącza do nich dzieło „Malownicze. Wymarzony dom”po lekturze którego już wiem, że z chęcią przeczytam poprzednie jej książki. 

Muszę przyznać, że początkowo dość sceptycznie podeszłam do lektury najnowszej powieści Magdaleny Kordel. Głównym powodem była jej tematyka. Oto mamy młodą kobietę, która pewnego dnia zostawia wszystko za sobą i wyrusza w nieznane, aby tam spróbować znaleźć dla siebie miejsce na ziemi i rozpocząć wszystko od nowa. Wydawałoby się, że tego typu historii napisano już wiele (dla przykładu „Rok na końcu świata” Renaty Adwent), przewałkowano temat na wszystkie strony i niczego nowego, zaskakującego nie da się już opowiedzieć. Jednakże nic bardziej mylnego! Jest to jednak zasługa bohaterów, których autorka powołała do życia na kartach swej powieści. Mamy tu całą plejadę ludzkich charakterów, osobowości oraz problemów, z którymi przychodzi im się borykać. Magdalena Kordel nie boi się poruszać trudnych tematów. „Malownicze. Wymarzony dom” nie jest jedynie sielską opowieścią o poszukiwaniu miejsca, w którym można założyć rodzinne gniazdko w otoczeniu ludzi dobrego serca, gdzie każdy każdemu służy bezinteresowną pomocą i o nikim nie da się złego słowa powiedzieć. Nie. Tu ludzie borykają się z problemami, które dotykają każdego z nas. To niewyidealizowany świat, bańka mydlana, w której nagle przyszło żyć głównej bohaterce. Autorka porusza problem braku miłości i troski ze strony osób, od których powinno się oczekiwać tego typu zachowań. Jasno i wyraźnie daje wyraz temu, do czego może prowadzić nadużywanie alkoholu, a już zwłaszcza w miejscu, w którym przebywają dzieci. Opowiada również o skrywanych tajemnicach z przeszłości, które cieniem kładą się na życiu przyszłych pokoleń zmuszonych odpowiadać za krzywdy wyrządzone przed laty. Jest to także powieść o samotności i jej różnych obliczach, o próbie odnalezienia własnej tożsamości i zrozumienia przez ludzi z najbliższego nam otoczenia.

Żeby nie było, że najnowsza powieść Magdaleny Kordel jest jednym wielkim dramatem muszę dodać, że oprócz tej ciężkiej i przytłaczającej tematyki jest ona również pełna humoru, a także iskierek nadziei na lepsze jutro. Ubolewałam nad losami niektórych bohaterów, a jednocześnie łzy ciekły mi ciurkiem po policzkach, ze śmiechu, kiedy czytałam o Mieciowych zalotach, w których główną rolę odgrywał dziewiczy bukiet czy kosmetyk w kulce, albo też francuski żabot. Równie zabawnie autorka przedstawiła kwestię ucieczki Magdy przed swym eks-facetem, w której dopomogła jej niezrównana sąsiadka pani Basia. Tego nie da się opowiedzieć słowami. O tym trzeba przeczytać, aby zrozumieć dowcip płynący z tychże sytuacji. 

„Malownicze. Wymarzony dom” to powieść o życiu, miłości, przyjaźni, marzeniach, ale również  bolesnych tajemnicach, próbach pogodzenia się z przeszłością i poszukiwaniu nowego początku. To opowieść o tym, że warto wierzyć w lepszą przyszłość, nie odcinać się od innych, otworzyć się na świat i pozwolić sobie na to, aby sprawdzić, co przyniesie nam jutro. Jest to historia o ludziach i dla ludzi. Prawdziwa jak prawdziwe jest życie. Bawi, wzrusza, ale również doprowadza do smutku, a nawet łez. Jeśli lubicie tego typu książki nie zastanawiajcie się długo – sięgnijcie po najnowsze dzieło Magdaleny Kordel. Ja nie żałuję. I tak sobie myślę, że Wy również nie będziecie.

Moja ocena: 5/6

Znak

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: premiera 20 luty 2014
Seria: Malownicze
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-240-2991-4

 

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: „Polacy nie gęsi II” ; „Book Lovers”

14Shares