O czym marzy każdy mol książkowy? O jak największej domowej biblioteczce. Dziś pokażę Wam moją :)

Często podpytujecie mnie, jak wygląda moja domowa biblioteczka. Co miesiąc na moim blogu ukazuje się post, w którym pokazuję Wam moje książkowe nabytki z ostatnich trzydziestu dni. Wiadomo jednak, że takie cząstkowe wpisy w żadnej mierze nie oddadzą obrazu całości. Dlatego też postanowiłam Wam ulec i pokazać moje książkowe skarby. Czyniłam to już dwukrotnie – w kwietniu 2012 roku oraz w sierpniu 2014 roku. W ciągu kilku lat mojego aktywnego blogowania wygląd mojej biblioteczki ulegał wielu zmianom. Jedne książki wędrowały na wymiany, drugie na konkursy, a jeszcze inne na sprzedaż. Sporo tytułów sama nabyłam, ale jeszcze więcej przywędrowało do mnie dzięki zawartym współpracom recenzenckim. W tym miejscu chciałabym podziękować wszystkim wydawcom, portalom, autorom i księgarniom za okazane mi zaufanie – bez Was kochani moja biblioteczka nigdy nie byłaby tak wspaniała. Pozwoliliście i nadal pozwalacie spełniać mi największe marzenie każdego mola książkowego – posiadanie bogatej domowej biblioteczki.

A teraz przejdźmy już do rzeczy. Na poniższych zdjęciach prezentuję Wam większość moich skarbów. Nie ma wśród nich encyklopedii, książek kucharskich, e-booków oraz tytułów przeznaczonych na sprzedaż (choć z tymi ostatnimi możecie zapoznać się zaglądając tutaj – a przy okazji pomóc mi zwolnić miejsce na półkach, co pozwoli mi na zakup kolejnych wymarzonych pozycji). Nie wszystko bowiem dałam radę obfotografować. Nie opisywałam zdjęć, bo uważam, że wszystko jest na tyle widoczne, że dodatkowe słowa byłyby zbędne.

Biblioteczka córki

Jak widzicie nie zapomniałam o książkach mojej córki. Tu nie fotografowałam zbyt dokładnie, nie wyjmowałam wszystkiego, by każdy tytuł było widać. Chciałam Wam jedynie pokazać, że udało mi się zaszczepić w moim dziecku książkowego bakcyla, co niezmiernie cieszy zarówno mnie, jak i mojego męża. Książki wzbogacają człowieka, kształtują jego wyobraźnię, dlatego też warto przekonać dzieci, że książki zapewnią im możliwość odbycia niesłychanie ciekawych podróży i że to naprawdę świetny sposób na spędzanie wolnego czasu.

Ufff. Dobrnęłam do końca. Czyli teraz z podobnym postem spotykamy się za rok? 🙂 Czekam na Wasze komentarze 😀

4Shares