"Nudzimisie" – Rafał Klimczak [recenzja, 199]

Wydawnictwo: Skrzat
Rok wydania: 2013 (pierwsze w 2010)
Seria: Nudzimisie, cz. 1
Oprawa: twarda
Ilość stron: 128
ISBN: 978-83-7437-628-0
Grupa wiekowa: 4+

Wśród przebogatej oferty literatury dziecięcej dostępnej na stronie Wydawnictwa Skrzat, wypatrzyłam książkę, z okładki której spoglądał na mnie śmieszny stworek z ogromnymi uszkami. Spojrzałam na tytuł – „Nudzimisie”, a cóż to takiego? Zaciekawiła mnie ta pozycja. Chciałam się dowiedzieć, co to za dziwne istotki z tych nudzimisiów. Wpierw przeczytałam książkę sama, a dopiero później wraz ze swoją córcią. Jak sądzicie? Spodobała jej się?


Nudzimisie to przesympatyczne stworzonka zamieszkujące krainę o nazwie Nudzimisiowo. Całymi dniami biegają i bawią się w przeróżne gry. Żaden nudzimiś nigdy się nie nudzi. To wręcz nie do pomyślenia, aby coś takiego mogło się wydarzyć w ich świecie.
Nudzimisie kochają jeść. Jednakże nie jedzą tego, co my. Mają specjalne odmiany roślin, które dostarczają im pożywienia. Np taki talerzowiec. Ciekawa roślinka. Wygląda jak rozłożony talerz, w środku którego znajdują się same smakołyki. Kiedy nudzimiś zje zawartość takiego kwiatu, roślinka zamyka się i podczas nocy wytwarza kolejny posiłek. Ale to nie jedyny sposób zdobywania pożywienia! Są jeszcze wymyślacze śniadań, albo fontanny tryskające wielosmakowym mlekiem. Niedaleko Nudzimisiowa znajduje się lodowiec będący górą wielosmakowych lodów. Czyż to doprawdy nie wspaniałe?

Jakie jest jednak główne zadanie nudzimisiów? Starają się one odnudzić dzieci w krainie ludzi, które dopadła nuda. I tak pewnego dnia mały chłopczyk imieniem Szymek nie miał co robić. Rodzice byli zajęci codziennymi obowiązkami. Starsza siostra ani myślała bawić się z młodszym braciszkiem. Chłopczyk siedział wśród swoich zabawek i strasznie się nudził. Zaczął więc wołać NUDZI MI SIĘ! Ku jego zaskoczeniu w jego pokoiku pojawił się stworek z ogromnymi uszkami. Wyjawił Szymkowi, że jest nudzimisiem i ma na imię Hubek. Przybył do chłopca, aby pomóc mu się ODNUDZIĆ. Jakie zabawy wymyślił nowy przyjaciel małego Szymka? Co wspólnie przeżyli? I czego w międzyczasie Hubek nauczył chłopczyka? O tym wszystkim przeczytacie w książce Rafała Klimczaka „Nudzimisie”.

Bardzo się cieszę, że ta książka trafiła w moje ręce. Już dawno nie miałam okazji czytać pozycji dla dziecka, która byłoby tak naszpikowane mądrościami i dobrymi radami. Zapewniam Was, że jeśli kiedykolwiek zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę i przeczytacie ją swemu dziecku, wyniesie ono z niej nie jedną naukę, która pozwoli mu wieść lepsze życie. Czego mniej więcej młody czytelnik dowie się z tej historii?

  • Bawiąc się z innymi, zawsze należy przestrzegać reguł gry. W żaden sposób nie wolno oszukiwać.
  • Łakomstwo, nadmierne objadanie się z całą pewnością nie skończy się dobrze. Możemy spodziewać się bólu brzuszka i bardzo złego samopoczucia.
  • Jeśli postąpimy w którymś momencie źle, to powinniśmy potrafić przyznać się do błędu i spróbować go naprawić.
  • Nigdy nie należy cieszyć się z cudzego nieszczęścia, gdyż nigdy nie mamy pewności, czy coś takiego nie spotka nas samych w przyszłości.
  • Nie wolno w żaden sposób znęcać się nad słabszymi. A jeśli jesteśmy ofiarą czyjegoś ataku, powinniśmy to zgłosić dorosłej osobie.
  • Jeśli ktoś powierza nam coś w sekrecie, to powinniśmy dochować tajemnicy.
Wszystko to zostało umiejętnie wplecione w historię podzieloną na krótkie rozdziały. Każdy z nich naprzemiennie opowiada o kolejnych spotkaniach Szymka z Hubkiem oraz o życiu nudzimisiów w ich niezwykłej krainie.
„Nudzimisie” zostały pięknie wydane. Zdążyłam się już przyzwyczaić, że Wydawnictwo Skrzat oddaje w ręce rodziców i ich dzieci dopieszczone w każdym szczególe książeczki. Twarda oprawa oraz dobrej jakości papier. Cudowne, delikatne ilustracje wykonane przez panią Agnieszkę Kłos – Milewską dodają uroku całej historii. Jako mama jestem bardzo zadowolona z tej pozycji. Mojej córce „Nudzimisie” od samego początku się spodobały. Stwierdziła, że są śliczne i że sama chciałaby kiedyś takiego spotkać i się z nim pobawić. Patrząc na to, czego te istotki uczą dzieci, jakie mądrości im przekazują, nie miałabym żadnych obiekcji, aby pozwolić swojej córce się z nimi pobawić. Jestem pewna, że nie jeden raz będziemy wracały do krainy Nudzimisiów oraz małego Szymka, aby ponownie przeżywać ich wspólne zabawy. Wam również to polecam. Odkryjcie sami krainę zwaną Nudzimisiowem!
Moja ocena: 5/6
Za książkę bardzo dziękuję
wydawnictwu

0Shares