„Najmroczniejszy sekret” – Alex Marwood

Alex Marwood, a właściwie Serena Mackesy, w swoim dorobku literackim ma trzy powieści, z których właściwie każda odniosła nie mały sukces na rynku wydawniczym. Jej debiutanckie dzieło „Dziewczyny, które zabiły Chloe” w 2013 roku nominowane zostało w Wielkiej Brytanii do nagrody przyznawanej przez International Thriller Writers, a w Stanach Zjednoczonych zdobyło Edgar Allan Poe Award w kategorii „najlepsza powieść roku 2014”. Przetłumaczono je dotychczas na 17 języków i odniosło sukces porównywalny do „Dziewczyny z pociągu” Pauli Hawkins. Niestety do tej pory nie miałam okazji przeczytać tej książki, nad czym nadal ubolewam. Udało mi się jednak sięgnąć po kolejne jej literackie dziecko – „Zabójcę z sąsiedztwa”, który okazał się być naprawdę bardzo dobrym thrillerem psychologicznym zmuszającym czytelnika do refleksji nad ludzką naturą oraz istotą naszego człowieczeństwa. Powieść ta zdobyła nagrodę Macavity for Best Mystery 2015, zaś prawa do sfilmowania opowiedzianej w niej historii kupiła Rabbit Bandini Productions, firma producencka należąca do Jamesa Franco.

Niebawem do księgarń nakładem wydawnictwa Albatros trafi najnowsza powieść autorki – „Najmroczniejszy sekret”. Mając w pamięci to, jak bardzo udane było moje pierwsze spotkanie z twórczością Marwood, miałam w planach sięgnąć po jej kolejną książkę, kiedy ta już będzie dostępna na naszym rynku. Okazało się jednak, że wcale nie będę musiała czekać na dzień jej premiery, gdyż Wydawca postanowił zrobić mi niespodziankę podsyłąjąc książkę szybciej. Zaskoczył mnie tym bardziej, że mój egzemplarz opatrzony został spersonalizowaną specjalnie pode mnie okładką. Przyznać muszę, że wywarło to na mnie mega pozytywne wrażenie. Teraz miałam już tylko nadzieję, że i opowiedziana w nim historia mnie nie zawiedzie – bo szkoda by mi było tej całej oprawy, gdyby miało się okazać, że nigdy więcej po tę książkę nie sięgnę.

A o czym właściwie opowiada „Najmroczniejszy sekret”? Przed dwunastu laty, podczas imprezy urodzinowej Seana Jacksona, znika bez śladu jedna z jego trzyletnich córek – Coco, bliźniaczka Ruby. Wydarzenie to wywołuje niemały skandal oraz odciska głębokie piętno na życiu całej jego rodziny. Teraz Sean nie żyje, a jego nagła śmierć staje się pretekstem do spotkania po latach dla członków jego rodziny, jak i ludzi z jego bliskiego otoczenia.

Dwudziestosiedmioletnia Milly, córka z pierwszego małżeństwa Seana, choć od lat nie utrzymywała kontaktu z ojcem, wybiera się na jego pogrzeb. Na prośbę swojej macochy zabiera ze sobą Ruby, obecnie piętnastoletnią dziewczynę chowaną przez swoją matkę pod kloszem, z dala od całego chaosu i niebezpieczeństw czyhających na nią w dzisiejszych czasach, zwłaszcza ze strony mediów, dla których nadal aktualna jest sprawa tajemniczego zaginięcia jej siostry bliźniaczki.

Kiedy obie docierają do domu ostatniej z żon swojego ojca, Milly z zaskoczeniem odkrywa, że wszystkie obecne w nim osoby brały również udział w owym pamiętnym przyjęciu urodzinowym sprzed lat. Szybko zauważa panujące pomiędzy nimi dziwne napięcie i to, że pilnują się dosłownie na każdym kroku. Czyżby mieli coś do ukrycia? Krok po kroku odkrywa od dawna skrywane sekrety. Czy uda jej się jednak dotrzeć do prawdy dotyczącej zniknięcia jej przyrodniej siostry?

Nie powiem, by „Najmroczniejszy sekret” wciągnął mnie od samego początku. Pierwszoosobowa narracja Milly przeplatająca się z wydarzeniami poprzedzającymi zniknięcie Coco przedstawionymi z punktów widzenia poszczególnych gości imprezy urodzinowej Seana, w trzecioosobowej narracji, nie od razu mnie porwała, a momentami wręcz nużyła. Jednakże w miarę postępu lektury, wychodzenia na światło dzienne coraz większej ilości sekretów z życia każdego z bohaterów oraz szczegółów związanych ze zniknięciem dziecka, wzrastała we mnie chęć poznania prawdy na temat tego, co się wtedy naprawdę wydarzyło i jak ta cała historia się zakończy. I choć dane mi było zaspokoić mą ciekawość, to Alex Marwood totalnie zaskoczyła mnie finałem opowieści, którego w żaden sposób nie mogłabym przewidzieć.

W „Najmroczniejszym sekrecie” widać wyraźną fascynację autorki tematem narcystycznego zaburzenia osobowości, do czego zresztą sama się przyznała w jednym z przeprowadzonych z nią wywiadów. Najlepszym jej przykładem jest chociażby sam denat – Sean Jackson, któremu bogactwo zawróciło w głowie i który przez cały czas lubił być w centrum uwagi, a jeśli ktoś śmiał się z nim nie zgadzać, bądź cokolwiek szło nie po jego myśli, to oczywiście nigdy nie była to jego wina, lecz tej drugiej osoby, którą za wszystko obwiniał. Ale nie tylko on jest tu narcyzem. Wiele z postaci występujących w historii dba jedynie o własne interesy, nie bacząc na to, że komuś przy okazji może stać się krzywda. Jest jednak w powieści jedna taka postać, u której wspomniane na początku zaburzenie występuje w o wiele gorszej wersji. Śledzenie jej losów, dokonywanych przez nią decyzji, jest przykładem tego, jak mroczna może być ludzka natura i że nie zawsze wszystko musi być takie, jakie się z pozoru wydaje.

Co ciekawe w najnowszej powieści Marwood sporo jest o naszych rodakach, a przynajmniej tych pracujących w Wielkiej Brytanii w budownictwie. Autorka wyraźnie ich docenia, bo choć są głośni i nie stronią od wulgaryzmów, to jednak pracują o niebo lepiej od Brytyjczyków robiących sobie co dziesięć minut herbatkę, a przy tym są tańsi i wyglądają lepiej od nich pod względem fizycznym. Jednak żeby nie było znów tak kolorowo, co nieco im wytyka:

„Mężczyźni gapią się na niego pustym wzrokiem. Oczywiście. Żadnemu nie chciało się nauczyć języka, zanim ruszyli przez Europę, żeby być tutaj pierwszego maja, kiedy Polska wstąpiła do Unii.”

Krytykuje też kilka innych rzeczy, na całe szczęście nie związanych bezpośrednio z naszymi rodakami, a ogółem ludzkości – m.in. potrzebę poprawiania własnego wyglądu:

„W dzisiejszych czasach właściwie nikt nie wygląda tak, jak chciała natura. W świecie chirurgii plastycznej, „zabiegów” i ortodoncji człowiek praktycznie nie wyobraża sobie, jakie będzie miał dzieci. Im kto bogatszy, tym mniej to może przewidzieć, bo bogaci przechodzą więcej zabiegów w młodszym wieku.”

… a także chorobliwe dbanie o właściwą dietę:

„To choroba współczesności: nerwica na punkcie trującego jedzenia. Nasza dieta jeszcze nigdy nie była tak zdrowa, żywność tak łatwo dostępna, lekarstwa tak skutecznie, a tymczasem ludzie fundują swoim dzieciom krzywicę, bo uważają, że są uczulone na laktozę.”

Muszę przyznać, że Alex Marwood po raz kolejny mnie nie zawiodła. Najnowsza jej powieść to kawał porządnego psychologicznego thrillera, który nie zawiedzie miłośników tego gatunku. Misternie skonstruowana fabuła, psychodeliczny klimat, gra pozorów, tajemnicze i intrygi, skomplikowane rodzinne relacje, a także wisielczy humor sprawiają, iż z całą pewnością warto poświęcić swój czas i skusić się na lekturę „Najmroczniejszego sekretu”.

Moja ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: The Darkest Secret
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-7985-762-3

14Shares