Na facebooku zawrzało i co ja na to?

Dziś chciałabym poruszyć pewną sprawę. Dotyczyć ona będzie dyskusji, na którą natknęłam się w jednej z grup na facebooku. O co dokładnie chodzi? Pojawił się temat tego, czy Wydawnictwo Dreams zamierza zapłacić swoim Oficjalnym Recenzentom za to, że ostatnio pojawiła się na ich blogach informacja o premierze książki „Wiatr – Jaskółczy lot”, czy też zrobiono sobie z nas darmowe miejsce na reklamę. Od razu jasno i wyraźnie napiszę, że nie, nikt nam za to nie zapłacił i nie zapłaci. Nie będę przytaczała tutaj nazwisk, czy nicków osób, które w danym temacie się wypowiadały, bo nie o to tu chodzi, a zainteresowane osoby i tak będą wiedziały o kim mowa. Kilka osób z grupy nie może pojąć, że Oficjalni Recenzenci mają stosować się do regulaminu ustanowionego przez Wydawnictwo w zamian za to, że otrzymają książki do recenzji. Właśnie wśród jego punktów jest zapis, aby przez 7 dni od daty premiery na blogu/stronie/wszystko inne widniała informacja o tym, że dana książka jest już dostępna i można ją zakupić. Wiele osób uskarżało się na to, że na ich blogrollu pojawił się wysyp wpisów dotyczących premiery wspomnianej powyżej książki. Swoją drogą tego „wysypu, ogromnej ilości itp itd” też nie rozumiem, bo to raptem 23 osoby zostały przyjęte do Oficjalnych Recenzentów i to na ich blogach pojawiła się taka informacja. (Jeśli pojawiła się na większej ilości stron, to jest to już dobra wola ich autorów). To przecież nie jest dużo blogów w stosunku do ilości, które istnieją / żyją sobie w blogosferze (setki tysięcy blogów?). Nie rozumiem, dlaczego komukolwiek przeszkadza zamieszczanie informacji o zapowiedziach / premierach. Przecież nikt Was kochani nie zmusza, abyście widząc nagłówek nowej notki na danym blogu byli zmuszeni tam wejść i się z nią zapoznawać, skoro Was dany temat nie dotyczy. A tym bardziej nikt nie każe Wam tego typu notek komentować – to jest Wasz wybór, co z danym wpisem zrobicie. Mam rację? Dlatego wytłumaczcie mi, skąd do licha takie zbulwersowanie, że na tylu i tylu blogach nagle pojawiła się ta sama notka? Skoro ktoś od nas czegoś wymaga, skoro są takie wymogi współpracy jakie są, to chcąc utrzymywać poprawne stosunki z danym Wydawnictwem, należy się do nich stosować prawda? To tak samo jak z prośbą o to, aby recenzja pojawiła się w dniach takich i takich, bo danemu Wydawnictwu zależy na promocji tej książki właśnie w takim terminie a nie innym. Przeszkadza to komuś? Nie, skądże, bo i czemu. Proszą – dostosujesz się, skoro Ci zależy na współpracy i przeczytaniu danej książki, na którą od dłuższego czasu miało się ochotę i którą można otrzymać od danego wydawnictwa do zrecenzowania.
Moim zdaniem dyskusja tego typu, która wybuchła na facebooku, do niczego dobrego nie doprowadzi i niczego sobą nie wniesie. Dla mnie temat został założony zupełnie bez sensu. Nie będę tu pisała, że może to z zazdrości, bo oni mają, a mi się nie udało. Nie, bo wiem, że osobie, która założyła temat nie zależało na współpracy z TYM wydawnictwem, więc tego typu motywy działania by jej nie przyświecały. Tego typu dyskusje tylko aby mnie irytują, dlatego nie zabieram w nich głosu, ale uważnie czytam wypowiedzi innych osób, bo jestem ciekawa ich zdania na dany temat, skoro już (chciał, nie chciał) się pojawił.
A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Tylko proszę o szczere odpowiedzi, a nie takie, aby przypodobać się autorce tego bloga. Zależy mi na poznaniu Waszej PRAWDZIWEJ opinii w tej kwestii. Zapraszam do dyskusji i aktywnego udzielania się.

0Shares