Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie miejsce bez polityki, ludzkiej chciwości, biurokracji i strachu. Sekretne miejsce, w którym można stworzyć najbardziej szalone rzeczy, jakie tylko przyszłyby wam do głowy. Gdzie niemożliwe staje się możliwe, a ludzkie marzenia mają szansę się spełnić. Krainę jutra. Co byście zrobili, gdyby okazało się, że takie miejsce istnieje naprawdę?
Frank Walker (George Clooney) w dzieciństwie spotkał tajemniczą dziewczynkę o imieniu Athena (Raffey Cassidy), dzięki której trafił do Krainy jutra. Niestety nie dane było mu zostać tam na zawsze. Po wielu latach do rozczarowanego życiem i zgorzkniałego Franka trafia pełna optymizmu nastoletnia Casey Newton (Britt Robertson), która pewnego dnia znajduje zagadkowy emblemat, po dotknięciu którego widzi niesamowite, futurystyczne miejsce. Okazuje się, że oboje mają zadanie do wykonania, a od tego, czy im się uda, zależeć mogą losy całego świata…
„Kraina jutra”, produkcja studia Disney, w reżyserii Brada Birda – dwukrotnego zdobywcy Oscara („Mission: Impossible – Ghost Protocol”, „Iniemamocni”, „Ratatuj”), to nie tylko ciekawy i intrygujący film, który stać się może idealną ucieczką od rzeczywistości i przygnębienia, ale przede wszystkim obraz, który niesie w sobie ważne przesłanie i zmusza do refleksji. Udowadnia, że każdy z nas jest kowalem własnego losu i że nawet najmniejszy akt wiary może odmienić naszą przyszłość. W każdej chwili każdy z nas może wybrać swoją przyszłość. A ta, wbrew pozorom, nie jest nieunikniona. Można ją zmienić poprzez własne czyny. A to z kolei będzie możliwe tylko wówczas, jeśli się nie poddamy i śmiało dążyć będziemy do wyznaczonego sobie celu.
Mówiąc o filmie nie można nie wspomnieć o jego obsadzie, która w tym przypadku stanowi jego naprawdę mocną stronę. Oprócz wspomnianego prędzej George’a Clooneya („Ostry dyżur”, „Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra”, „Spadkobiercy”) oraz Britt Robertson („The First Time”, „Najdłuższa podróż”) i Raffey Cassidy („Mroczne cienie”, „Królewna Śnieżka i Łowca”), na ekranie zobaczycie chociażby Hugha Lauriego, którego większość z was zna zapewne z popularnego serialu „Dr House”, w którym wcielił się w główną rolę. Taki zespół gwarantuje wam jedno – grę aktorską na naprawdę wysokim poziomie. Na uwagę zasługuje zwłaszcza odtwórczyni roli Atheny – Raffey Cassidy, dzięki której postać ta jest nie tylko interesująca, ale wręcz intrygująca i o wiele bardziej przyciągająca uwagę niż pozostali bohaterowie filmu.
Dobre wrażenie robią również zastosowane w filmie efekty specjalne – np w scenach z ucieczki z domu Franka przed robotami. Reżyser filmu wykonał też ukłon w stronę miłośników retro. Widoczne jest to nie tylko w wyglądzie strojów bohaterów, czy broni, którymi się posługują, ale też m.in w scenie rozgrywającej się w sklepie po brzegi wypełnionym gadżetami związanymi z komiksami czy filmowymi zabawkami.
Warto w tym miejscu wspomnieć o czymś jeszcze, a mianowicie, skąd w ogóle wziął się pomysł na nakręcenie tego filmu. Może nie wiecie, ale oryginalna Kraina jutra (Tomorrowland) to część Disneylandu założonego przez Walta Disneya w 1955 roku. To właśnie odnalezione plany, zdjęcia i modele związane z jej powstawaniem zafascynowały scenarzystę Damona Lindelofa i zrodziły pomysł na fabułę filmu „Kraina jutra”.
Podsumowując: jeśli macie ochotę na coś lekkiego, niezobowiązującego, co nastraja pozytywnie, pozwala oderwać się od szarej codzienności, ukazuje siłę marzeń i w sam raz nadaje się na wieczór w gronie rodzinnym bądź wśród przyjaciół, obejrzyjcie „Krainę jutra”.
Tytuł oryginalny: Tomorrowland
Gatunek: familijny, sci-fi
Czas: 124 min
Produkcja: USA
Premiera: 16.10.15 na DVD
Reżyseria: Brad Bird
Scenariusz: Damon Lindelof, Brad Bird
Muzyka: Michael Giacchino
Film obejrzałam dzięki uprzejmości
