"Kobieta" – Jack Ketchum, Lucky McKee [recenzja, 160]



Tytuł oryginalny: The Woman
Tłumaczenie: Mateusz Kopacz
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 220
Dodatki: opowiadanie „Reproduktor”
ISBN: 978-83-7674-220-5

Twórczość Jacka Ketchuma nie jest mi obca. Lektura „Dziewczyny z sąsiedztwa” wywołała u mnie burzę emocji i na długo zapadła mi w pamięci. Już wówczas wiedziałam, że to nie moje ostatnie spotkanie z autorem. Kolejną książką, jaką dane mi było przeczytać, było „Potomstwo”. Co prawda wspomniany tytuł nie był już tak mocny jak „Dziewczyna z sąsiedztwa”, jednakże i tak dostarczył mi pożądanej dawki adrenaliny. „Kobieta” jest nijako kontynuacją wspomnianego „Potomstwa”, gdyż opowiada dalsze losy przywódczyni grupy kanibali, o której była mowa w książce. Jak łatwo się domyśleć, nie mogłam odmówić sobie lektury. Jednakże spokojnie, powieść można czytać osobno, bez znajomości poprzedniej historii.

Książka powstała przy współudziale z Lucky’m McKee. Jest on producentem, scenarzystą, reżyserem oraz aktorem specjalizującym się w horrorach. Od kilku lat pracuje nad filmowymi adaptacjami powieści Jacka Ketchuma, dzięki czemu nakręcono m.in. „Straconych” (2008) oraz „Rudego” (2011). „Kobieta” oraz opowiadanie „Reproduktor” to wspólne dzieła obu panów. McKee zajął się również adaptacją filmową powieści.

Kobieta to ostatnia przedstawicielka grupy kanibali, której jako jedynej udało się przeżyć starcie z funkcjonariuszami prawa. Poważnie ranna znajduje schronienie w jaskini położonej niedaleko morza. To tereny łowieckie, na które chętnie zapuszcza się miejscowy prawnik Chris Cleek mieszkający wraz z rodziną w okolicy. Podczas jednego z polowań zauważa Kobietę nad strumieniem. Obserwując ją zauważa, że to jakaś dzikuska, na co wskazuje jej zachowanie oraz wygląd. W umyśle mężczyzny rodzi się plan, aby ucywilizować te dzikie stworzenie. W tym celu przygotowuje pomieszczenie piwniczne, do którego wkrótce udaje mu się sprowadzić schwytaną Kobietę. Przykuta do ściany, niebezpieczna i dzika, odtąd będzie zdana na łaskę i niełaskę mężczyzny, który ją pojmał. A ten nie będzie przebierał w środkach, aby oswoić swą zdobycz.
Do czego posunie się mężczyzna, aby podporządkować sobie Kobietę? Czy mu się to w ogóle uda? Jak w tej sytuacji zachowa się rodzina Chrisa?

Christopher Cleek to zdeprawowany mężczyzna, twardą ręką trzymający swą rodzinę. Zachowuje się jak przywódca stada, a cała reszta musi mu się bezwarunkowo podporządkować, w przeciwnym wypadku zasmakują jego gniewu. Tę naukę wyniósł z domu, a założywszy własną rodzinę zaczął się zachowywać identycznie, jak jego ojciec. Sytuacja panująca w domu Cleek’ów jest najprościej ujmując chora. Każdy z członków rodziny na swój sposób jest „skrzywiony” psychicznie, co najlepiej widać po sprowadzeniu Kobiety do piwnicy i zakuciu jej w kajdany. Absolutnie podporządkowana mężowi żona Belle jest zarazem obojętna i przerażona sytuacją rozgrywającą się w piwnicy. Niedaleko pada jabłko od jabłoni… Brian, mimo młodego wieku, jest równie zdegradowany jak jego tatuś. Jedynie najstarsza córka Peggy wykazuje się w tej rodzinie jakimiś ludzkimi uczuciami buntując się przeciwko zaistniałej sytuacji. Jednakże i ona panicznie boi się ojca. Jak się później okazuje, ma ku temu doskonały powód, o którym lepiej żeby nikt postronny się nie dowiedział. Co mnie najbardziej rozwścieczyło w zachowaniu państwa Cleek? A to, że pozwolili patrzeć na Kobietę ich najmłodszej, zaledwie czteroletniej córeczce Darleen (zwanej Złotkiem). Nie wiele rozumiejąca istotka nie odczuwała przerażenia z powodu tego, co wyprawiało się w piwnicy, a jedynie zaciekawienie i pewną fascynację panią, którą tatuś sprowadził do ich domu.

„Kobieta” to nie tyle horror opowiadający o kanibalizmie, ile o tym, do czego zdolny jest człowiek. Owszem, makabrycznych scen, w których krew leje się litrami, a fragmenty ciała latają w powietrzu tutaj nie zabraknie. Jednakże największym horrorem jest tu właśnie przedstawienie chorej ludzkiej psychiki i tego, jak daleko potrafi posunąć się jeden człowiek, aby wyrządzić krzywdę drugiemu. I to w imię czego! Wszystko po to, aby zaspokoić swoje chore fantazje, poczuć wzbierające podniecenie oraz władzę nad drugim słabszym osobnikiem. Czytając książkę nie brzydziłam się zachowaniem Kobiety, tym, w jaki sposób żyła i co robiła, aby móc przetrwać. O wiele bardziej przerażało mnie zachowanie Chrisa, a potem jego synalka. A jak jeszcze później wyszło na jaw, co takiego znajduje się niedaleko domu w stodole… tego było już za wiele. Człowiek to jednak prawdziwy potwór, zdolny do najgorszych okropieństw, jakich sobie nie można wyobrazić.

Dodatkiem do książki jest opowiadanie „Reproduktor”. Jest to nic innego, jak dalsza część historii. Kolejny rozdział przedstawiający wydarzenia mające miejsce po tych, na których zakończyła się powieść. I trzeba przyznać, że całkiem ciekawie się to dalej potoczyło. Choć domyślałam się, o co będzie chodzić we wspomnianym opowiadaniu, to i tak przeczytałam je z zaciekawieniem. I tutaj pojawia się motyw łamania ludzkiej psychiki, choć tym razem na zupełnie innej płaszczyźnie.

„Kobieta” nie jest pozycją dla osób wrażliwych na ludzkie cierpienie, a także takich, które czują mdłości podczas czytania scen bogatych w makabryczne szczegóły tortur, czy morderstw. Tym osobom dobrze radzę – nie tykajcie tej książki! Wszystkim innym, lubiącym poczuć ten szczególny dreszcz, jaki przebiega po skórze podczas lektury porządnego horroru, jak najbardziej polecam „Kobietę”. Historia jest mocna. Makabra wylewa się tu z każdej przeczytanej strony. Jeśli uważasz, że jesteś gotów na zgłębienie chorej ludzkiej psychiki, rozpocznij czym prędzej lekturę. Sama czuję się w pełni usatysfakcjonowana tym, co dane mi było przeczytać. Dokładnie tego, co znalazłam w dziele Ketchuma i McKee, oczekuję od książki określanej mianem horroru.

Moja ocena: 5/6
Za książkę bardzo dziękuję
wydawnictwu

0Shares