„iBoy” (2017)

Jeśli nadal nie macie dość superbohaterów, to Netflix przygotował dla swoich widzów „iBoya” – adaptację powieści Kevina Brooksa o tym samym tytule, w której w rolach głównych wystąpili Bill Milner (młody Erik z „X-Men: Pierwsza klasa”), Maisie Williams (Arya Stark z „Gry o tron”) oraz Rory Kinnear (potwór Frankensteina z „Domu grozy”).

Tom (Bill Milner) mieszka wraz ze swoją babcią w dzielnicy opanowanej przez gangi. Pewnego dnia idąc odwiedzić swoją koleżankę Lucy (Maisie Williams) jest świadkiem napadu. W trakcie ucieczki, gdy próbuje wezwać policję, zostaje postrzelony w głowę.

 

Gdy po kilku dniach wybudza się ze śpiączki, dowiaduje się od lekarza, że fragmenty jego smartphone’a dostały się do jego mózgu i nie można ich w żaden sposób z niego usunąć. Przynajmniej nie bez trwałego uszczerbku na zdrowiu…

Na koniec lekarz prosi go, by dał znać, gdyby pojawiły się jakieś dziwne symptomy, albo po prostu zaczął się źle czuć.

I faktycznie krótko po opuszczeniu szpitala Tom zaczyna zauważać, że nie wszystko jest z nim w porządku. Szybko jednak przekonuje się, że oto zyskał nadzwyczajne umiejętności – nie tylko potrafi podsłuchiwać czyjeś rozmowy telefoniczne czy wysyłać mentalnie sms-y, ale np kontrolować smartphone’y innych osób i wpływać na otoczenie, w którym znajdują się urządzenia elektroniczne.

Tylko jak miałby o tym powiedzieć lekarzowi? Zamiast tego postanawia ukarać winnych napadu na Lucy…

Muszę przyznać, że „iBoy” z zarysu fabuły wydał mi się naprawdę interesujący. Niestety po rozpoczęciu seansu mój początkowy entuzjazm spadał na łeb na szyję – i to w tempie ekspresowym, by na koniec stwierdzić: co to kurna było?!?!? Absurd goni tu absurd i nie da się przełknąć nielogicznych scen mówiąc sobie, że to przecież film z gatunku fantastyki.

(uwaga – nieco spojlerów, by udowodnić powyższe)

Przykładem niech będzie scena, w której Tom ukrywa się przed trzeba zbirami w ciasnej uliczce za stojącym w niej śmietnikiem. Odwraca uwagę dwóch z nich przychodzącym na ich komórki sms-em i kiedy ci dwaj kolesie dosłownie na chwilę się odwracają, on zza tego śmietnika dosłownie wyparowuje. Ok, może nagle zaczął super szybko biegać, ale co z trzecim bandziorem siedzącym twarzą na wprost uliczki i mającym idealny widok na śmietnik? Jego wzroku akurat nie udałoby się uniknąć naszemu iBoy’owi. W filmie jednak wydarza się cud…

W innej scenie wyciąga grupę gangsterów z ich mieszkania na dwór tuż obok budynku, w którym się ono znajduje, po czym niezauważony wchodzi do środka i ma czas doszczętnie je zdemolować niszcząc praktycznie każdy sprzęt elektroniczny, który się tam znajduje. Nie czyni tego bynajmniej po cichu, ale oczywiście stojący na dworze gangsterzy zupełnie niczego nie słyszą…

Mało? No to jeszcze jeden przykład. Podczas bytności w mieszkaniu w/w gangsterów nasz iBoy kradnie ukryte w nim narkotyki. Następnie przygotowuje niewielkie paczuszki, które podrzuca do mieszkań kilku innych zbirów i zawiadamia policję o posiadaniu przez nich nielegalnego towaru. Tylko że… jak on to zrobił? W jaki sposób dostał się do ich mieszkań? Zyskał nagle umiejętności super włamywacza? Wpływanie na elektronikę nie działa raczej w przypadku drzwi zamykanych na zwykłe zamki… I jakim cudem znów go nikt nie widział?

(koniec spojlerowania)

Jestem cierpliwa, naprawdę. Ale podczas oglądania tego filmu nerwy po prostu mi puszczały. Bzdurnych akcji nie uratowała nawet gra aktorska, która również nie zachwyca. Jedynie Maisie Williams w roli Lucy potrafi grać ekspresyjnie i wzbudzić sympatię widza, bo cała reszta… Na Billego Milnera po prostu nie mogłam patrzeć :/ Te jego miny wiecznie skrzywdzonego, biednego szczeniaczka…

Poza tym przez cały czas zastanawiałam się nad jednym – w jaki sposób fragmenty smartphone’a, które utkwiły w głowie głównego bohatera, mogły go w jakikolwiek sposób udoskonalić…  Nigdzie nie jest powiedziane, które dokładnie elementy komórki przeniknęły do jego mózgu. A jeżeli były to np części obudowy? Albo jakieś inne części nie mające kompletnie żadnych funkcji poza „podtrzymywaniem” w środku całej reszty? I skąd w ogóle takie a nie inne moce? Skąd Tom wie, jak ich używać? Pojawiają się znikąd, a on nagle staje się chodzącym mścicielem, któremu nikt nie jest w stanie podskoczyć.

A zakończenie? Szkoda słów… Kolejna niedorzeczna akcja, a po niej zupełnie oderwana od reszty scena… 

Dlatego też nie powinno nikogo dziwić, że nie polecę wam tego filmu. Może wrogowi życzyłabym obejrzenia go – w akcie zemsty, ale nie wam, moi drodzy czytelnicy. Wam życzę tego, byście nigdy nie musieli oglądać tak słabych filmów, jakim okazał się być „iBoy”. 

„iBoy”

Tytuł oryginalny: iBoy / Rok produkcji: 2017 / Studio filmowe: 
Netflix, Pretty Pictures, Wigwam Films / Dystrybutor: Netflix / Gatunek: thriller, fantasy, sci-fi, akcja / Czas: 90 min / Reżyseria: Adam Randall / Scenariusz: Joe Barton / Muzyka: Max Aruj, Steffen Thum / Obsada: Bill Milner, Maisie Williams, Rory Kinnear

0Shares