„HEX” – Thomas Olde Heuvelt

„(…) są w życiu chwile, które zapamiętuje się na wieczność, i prawie zawsze dotyczą one samego życia lub śmierci.”

Mieszkańcy Black Spring, małego miasteczka położonego nad rzeką Hudson, mogą coś na ten temat powiedzieć… Przed ponad 350 laty skazali na śmierć Katherine van Wyler pod zarzutem uprawiania przez nią czarów. Od tamtej pory ciąży nad nimi klątwa, która nie pozwala im opuszczać granic miasta na dłuższy okres czasu, gdyż skończyłoby się to dla nich śmiercią.

Klątwa to jednak nie jedyny ich problem. Drugim jest sama wiedźma po dziś dzień przechadzająca się ulicami miasta i nawiedzająca domy jego mieszkańców. Z zaszytymi ustami i oczami, o ciele skrępowanym kutym żelaznym łańcuchem, szepcząca słowa, w które nie wolno się wsłuchiwać.

Mieszkańcy Black Spring wiedzą, że kiedy na powrót otworzy ona oczy, to będzie ich koniec. Dlatego też od ponad 350 lat uprawiają politykę tuszowania faktów, trzymając z dala wszystkich spoza granic miasta. Dla swojego, jak i dla ich dobra.

I o ile dorośli w pełni świadomi grożącego im niebezpieczeństwa przestrzegają sztywnych ograniczeń jakie narzuca na nich opracowany przed wielu laty Dekret o stanie wyjątkowym w Black Spring i dobrowolnie poddają się swoistej kwarantannie od świata zewnętrznego, o tyle wśród młodzieży stopniowo narasta bunt przeciwko takiej rzeczywistości.

Grupa nastoletnich chłopców rozpoczyna eksperymenty z udziałem wiedźmy. Jednakże to, co pierwotnie służyć miało nauce i być może pomóc im znaleźć sposób na uwolnienie się spod klątwy, przynosi zgoła co innego.

„(…) lśniąca stal była coraz niżej nad ich karkami, ostrze brzytwy coraz bliższe i bliższe. W prawo, w lewo, w prawo, w lewo, kołysało się wahadło okrutnego średniowiecznego zegara, który obwieszczał koniec wszystkiego, co znali, wszystkiego, co kochali.”

Black Spring pogrąża się w chaosie… Rozpoczyna się prawdziwy koszmar…

Rozpoczynając lekturę „HEX” szybko dowiadujemy się o ciążącej na miasteczku klątwie oraz stajemy oko w oko z samą wiedźmą. Widzimy jednak, że choć wzbudza ona przerażenie, to strach przed nią został niejako okiełznany i stłumiony. Katherine van Wyler stała się nijako nieodłącznym elementem folkloru Black Spring, którego jego mieszkańcy co prawda nie potrafią się pozbyć, ale z którym nauczyli się żyć. Ba! „Zżyli” się z wiedźmą do tego stopnia, że kiedy pojawia się w ich domach, narzucają na jej twarz serwetkę, by nie musieć w nią spoglądać. Z kolei powołana przed wielu laty organizacja HEX dzień i noc dba o to, by nie dowiedział się o wiedźmie nikt spoza miasta, a także by jego mieszkańcy w każdej chwili wiedzieli, gdzie się ona znajduje.

„Ludzkość wielokrotnie już udowodniła, że ma tendencję do przekraczania granic, których pod żadnym pozorem przekraczać nie powinna.”

Eksperyment grupy nastolatków daje początek efektowi domina. Jedno wydarzenie pociąga za sobą drugie i nagle starannie trzymany w ryzach strach powraca, a w jego cieniu rodzą się panika, złość i insynuacje. Black Spring niejako cofa się w czasie i zwykłe zło zostaje zastąpione gorszym. Zbiorowe szaleństwo i powszechne ogłupienie brną tak daleko, że są już nie do powstrzymania. Ludzie zaczynają pokazywać człowieczeństwo od najgorszej możliwej strony.

A my, będąc tego wszystkiego świadkami, jesteśmy po prostu przerażeni….

Muszę przyznać, iż dzieło Thomasa Olde Huevelta – holenderskiego powieściopisarza, autora pięciu powieści i wielu opowiadań fantastycznych – wywarło na mnie duże wrażenie. Stworzył on bowiem historię, która potrafi człowiekiem naprawdę wstrząsnąć. I to nie tyle za sprawą jej paranormalnego aspektu w postaci wiedźmy i rzuconej przez nią klątwy, ale przede wszystkim tego, w jaki sposób ludzie zachowują się w obliczu ekstremum, czegoś, czego nie rozumieją i z czym nie potrafią sobie w żaden sposób poradzić. Rodzi się w nich bowiem ciemność i  zdolni są do czynów, o które nigdy by siebie nie podejrzewali. Czytelnik z kolei stawia sobie pytanie – czym naprawdę jest zło? Jaka jest jego istota?

Jednak „HEX” to nie tylko porządna powieść grozy, ale również przejmująca opowieść o potędze miłości, sile więzi rodzinnych i niewypowiedzianym cierpieniu. I o tym, do czego zdolne są one doprowadzić.

Na koniec warto wspomnieć o tym, iż dzieło Huevelta, które ukazało się na naszym rynku różni się od oryginalnej wersji powieści wydanej w Holandii i w Belgii w 2013 roku. Nie dość, że w tamtejszej odsłonie „HEX” akcja osadzona została w małej holenderskiej wiosce, to na dodatek ma zupełnie inne zakończenie. Jakie? Tego autor nie zdradza, ale zgodnie z jego słowami, to nowsze, przerobione zakończenie miało na celu jeszcze bardziej przerazić czytelnika.

Cóż… w moim przypadku mu się to udało. Dlatego też z czystym sumieniem polecam waszej uwadze tę pozycję, bo kurde – naprawdę warto po nią sięgnąć!

Moja ocena: 6/6

Tytuł oryginalny: HEX
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 444
ISBN: 978-83-8116-222-7

E-book kupisz w księgarni

1Shares