Hawaiian cocktail

Przyznać się mi tu szybciutko, kto po spojrzeniu na tytuł dzisiejszego wpisu pomyślał o jakimś egzotycznym drinku? Wysoka szklanka, bajecznie kolorowy napój, kawałek jakiegoś owocu na brzegu szklaneczki i do tego słomka z palemką… No? Rączki w górę 🙂 Jednakże zasmucę Was, bowiem nie zamierzam zdradzać Wam receptury na coś z procentami (choćby dlatego, że sama jestem abstynentką), a napisać co nieco o kolejnej herbatce, która przywędrowała do mnie dzięki uprzejmości sklepu Skworcu. A nosi ona nazwie… Hawajski koktajl 🙂 Czyli jak widzicie tytuł jest jak najbardziej adekwatny do treści ;).

Przyznam się Wam szczerze, że skusiłam się na tę herbatkę ze względu na jej skład. Herbata czarna, którą lubię najbardziej spośród wszystkich herbat, połączona została tu z kawałkami ananasa, papai, nagietka oraz z rodzynkami. Już na pierwszy rzut oka, kiedy spojrzałam na paczkę, pomyślałam sobie, że oto będę miała okazję napić się czegoś smakowo owocowego. Po otwarciu opakowania byłam pełna nadziei, że moje przypuszczenia się spełnią. Mieszanka ma silny ananasowy aromat, z którego gdzieś tam delikatnie przebijają się papaje. Wierzcie mi, zacierałam łapki nie mogąc doczekać się, kiedy herbatka będzie gotowa. Na całe szczęście nie trzeba na to długo czekać, bo wystarczą zaledwie 2-3 minuty parzenia. Dodałam trochę cukru i czekałam, aż nieco ostygnie, bym mogła bez bolesnych konsekwencji jej spróbować.

Zanim się napiłam, zaciągnęłam się aromatem herbaty i… nic. Kurdę, coś nie tak. Postanowiłam jednak się nie zrażać i posmakowałam Hawajski koktajl. Hmm… Gdzież te ananasy? Dokąd wybrały się papaje? Że o rodzynkach i nagietku nie wspomnę. Herbata okazała się być w smaku typową herbatą czarną, jaką dostać mogę w pierwszym lepszym sklepie. Owszem, jest dobra, ale oczekiwałam od niej tej egzotycznej nuty, przeniesienia się myślami do cieplejszego zakątka. No cóż. Jak widać nie zawsze można dostać to, na co miałoby się ochotę. Resztę mieszanki oczywiście zużyję, bo to dobra herbata. Niemniej jednak za każdym razem, kiedy będę ją sobie parzyła, a potem piła budzić się będzie we mnie taka mała tęsknota za czymś więcej…

Za herbatę „Hawajski koktajl” dziękuję

1Shares