Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym, jak to jest być obiektem czyichś spojrzeń, choć tak naprawdę jest się przez innych nie zauważanym? Osądzanym, choć nikt właściwie was nie zna? Wzgardzonym i wyszydzanym, gdyż różnisz się od innych wyglądem bądź zachowaniem? Jeśli nie, jeśli nigdy dotąd czegoś takiego nie doświadczyliście, możecie uważać się za szczęściarzy.
Jednakże Wiktor, będący ostatnim dzikim dzieckiem znalezionym pod koniec XVIII wieku w Europie, o którym Mary Losure postanowiła napisać swą książkę, doświadczył tego wszystkiego i jeszcze więcej. Czemu? Gdyż w oczach ówczesnego społeczeństwa, a zwłaszcza świata naukowców, był tylko obiektem, przedmiotem badań wzbudzającym ogólne zainteresowanie.
Zamiast okazać mu współczucie i otoczyć troską – wszak był przecież tylko małym dzieckiem pozbawionym opieki i miłości ze strony rodziców, być może specjalnie nawet porzuconym i skazanym na śmierć w leśnej głuszy – zastanawiano się, jak to jest żyć w lesie niczym dzika bestia… Czy był on w ogóle istotą ludzką? A może, skoro nie potrafił mówić i wykazywał wiele cech odbiegających od ogólnie przyjętych norm zachowania, był imbecylem, który winien trafić na resztę swego życia do domu dla obłąkanych?
„Widziano go, jak szedł na czworakach, kiedy był zmęczony – pisał. Dla profesora był to bardzo ważny punkt. Bóg i Człowiek (Człowiek to określenie nadawane przez ówczesnych naukowców wszystkim istotom ludzkim) chodzą oczywiście w pozycji wyprostowanej. Jedynie pozbawione rozumu dzikie bestie chodzą na czworakach.”
Dla naukowców liczyło się jedynie znalezienie odpowiedzi na nurtujące ich od dawna pytania: co jest prawdziwą naturą człowieka oraz jaką rolę w prawdziwej naturze człowieka odgrywa cywilizacja? Nie liczyły się natomiast uczucia małego dziecka, które stało się obiektem ich badań…
Gdyby nie Jean Marc Gaspard Itard, młody lekarz o anielskiej cierpliwości i ogromnych pokładach nadziei, Wiktor zapewne podzielił by los innych dzieci, które na skutek swych ułomności spychane były na margines społeczeństwa i o których szybko zapominano. To właśnie jego prace pomogły później Mari Montessori rozwinąć nowe metody nauczania oparte na swobodnym rozwoju dziecka, wspieraniu jego spontaniczności oraz twórczości. Metody te w przyszłości wywarły ogromny wpływ na nauczycieli z całego świata.
Książka Mary Losure pozwala bliżej poznać chłopca, który podarował innym dzieciom szansę na lepsze życie. Nie do końca jest to literatura faktu, gdyż autorka zmuszona była chwilami coś dopowiedzieć od siebie, uzupełnić historię Wiktora opierając się na własnych domysłach oraz zachowanych relacjach osób, które miały wówczas z nim styczność. Niemniej jednak jest to interesujący obraz życia dziecka, które nie ze swojej winy wykluczone zostało ze społeczności ludzkiej i które, po chwytaniu niczym dzikie zwierzę, na siłę próbowano ucywilizować, nie zwracając uwagi na potrzeby samego chłopca.
Książka wzbogacona została o przejmujące i doskonale współgrające z czytaną treścią ilustracje autorstwa Timothy’ego Basila Eringa. Już samo patrzenie na nie wywołuje różnorakie emocje, a kiedy dochodzi do tego odpowiedni fragment historii, całość okazuje się być jeszcze bardziej przemawiająca do wyobraźni czytelnika oraz jego uczuć.
Ze swojej strony mogę was jedynie zachęcić do sięgnięcia po dzieło Mary Losure. Warto bowiem od czasu do czasu porzucić świat fantazji, wymyślnych historii pisanych na potrzeby kolejnych powieści, które zalewają rynek książki, i sięgnąć po coś prawdziwego i poruszającego – historię pewnego dzikiego chłopca, który na łonie natury czuł się prawdziwie szczęśliwy, niezależny i wolny.
Moja ocena: 5/6
Tytuł oryginalny: Wild Boy. The real life of Savage of Aveyron
Tłumaczenie: Marta Hałabis
Wydawnictwo: Meandry
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilustracje: Timothy Basil Ering
Liczba stron: 192
ISBN: 978-83-947404-3-6