Co nas czeka w sierpniu, czyli nadchodzące książkowe premiery

Czytałam „Karambol” tego autora, który bardzo mi się spodobał. Dlatego też z przyjemnością przeczytałabym „Sprawę Ewy Moreno”, która zapowiada się bardzo interesująco.

 

„Kolejna część serii kryminałów o komisarzu Van Veeterenie i policjantach z Maardam.
Osiemnastoletnia Mikaela Lijphart postanawia spotkać się po raz pierwszy ze swoim biologicznym ojcem. Ten zdradza jej, z jakiego powodu został odizolowany w zakładzie psychiatrycznym.
Niedługo potem dziewczyna znika bez śladu.
Dla inspektor policji kryminalnej Ewy Moreno urlop z ukochanym okazuje się czymś innym, niż sądziła. Zamiast spędzać miło czas na plaży, policjantka rozpoczyna dochodzenie. Z przerażeniem odkrywa prawdę o wydarzeniach sprzed szesnastu lat…”

Pierwsza część trylogii autorstwa Alexandry Bracken pt „Mroczne umysły” jak najbardziej przypadła mi do gustu. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów, zwłaszcza po tym, w jak zaskakujący sposób zakończyła się poprzednia część. Dlatego też „Nigdy nie gasną” to dla mnie obowiązkowa lektura. 

„Mam na imię Ruby. Niektórzy nazywają mnie Liderką, ale tylko ja wiem, kim jestem naprawdę. Potworem.
Przede mną najbardziej ryzykowana misja w moim życiu – wojna, w której stawką jest ocalenie tych, których kocham. Zwycięstwo może oznaczać przegraną bitwę o samą siebie.
Jestem ostatnią z Pomarańczowych i jestem gotowa na wszystko.”

Trylogią Miry Grant wszyscy dookoła się zachwycają. Sama niedawno dałam się namówić na lekturę pierwszej części – „FEED”. Co prawda nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia, jednakże była na tyle interesującą i przyjemną lekturą, że z chęcią sięgnę po kontynuację. Zresztą drugi tom – „DEADLINE” czeka już na mnie na półce. Podejrzewam więc, że skuszę się i na zakończenie historii, czyli „BLACKOUT”.

 

Tylko jedna rzecz jest pewna: zawsze może być jeszcze gorzej.

Kiedy w 2014 roku opracowywano lek na raka i skuteczną szczepionkę przeciwko grypie, nikt się nie spodziewał, że świat stanie na skraju zagłady. Po ćwierćwieczu walki o dawny świat, bez strachu o jutro, ludzkość wyszła na prostą. Wtedy też okazało się, że to nie zombie, a sam człowiek jest największym zagrożeniem.

Niespodziewany wybuch epidemii na Florydzie staje się kolejnym kamieniem milowym w spisku stulecia, a ekipa Przeglądu Końca Świata zostaje oskarżona o bioterroryzm. Sytuacja wymaga podziału grupy. Shaun wyrusza zbadać źródło zarazy, natomiast reszta udaje się do legendarnego hakera Małpy po nowe tożsamości. A do tego wszystkiego dochodzi tajemnica Obiektu 7c przetrzymywanego w tajnych laboratoriach CZKC…

Pozostało jeszcze tak wiele do zrobienia, a zegary nieubłaganie odmierzają czas do wielkiego finału. Czy młodym dziennikarzom wystarczy odwagi, żeby stawić czoła szalonym naukowcom, wytworom ich eksperymentów oraz pozbawionym sumienia agencjom rządowym?

BLACKOUT to wstrząsający finał epickiej trylogii o dziennikarzach przyszłości, poszukujących prawdy w warunkach wybitnie niesprzyjających… podczas zombie-apokalipsy.”

Książki Kasi Michalak lubię, nawet bardzo. Zwłaszcza te z serii poczekajkowej czy sklepiku z niespodzianką. Czasami potrzebne nam są takie lekkie, niezobowiązujące lektury, które nie tylko umilą nam czas, ale również zapewnią dawkę optymizmu. W sierpniu wychodzi kontynuacja książki „W imię miłości”, w której to dane nam było poznać małą Anię, która mogła przywodzić niektórym na myśl tę z Zielonego Wzgórza. Chętnie poznam jej dalsze losy, zwłaszcza że pojawią się bohaterowie z „Wiśniowego Dworku”. 

„Okaleczony, porzucony przez matkę chłopczyk i ścigany przez policję haker. Los postawi na ich drodze uroczą, młodą i bardzo wrażliwą panią doktor. Czy tak różni ludzie, mogą w ogóle mieć ze sobą coś wspólnego?

Rudowłosa Ania Kraska, która w Imię miłości przybyła do Jabłoniowego Wzgórza jako drobna, wystraszona 10-latka, w kolejnej części opowieści staje się piękną, pewną siebie młodą lekarką. Jednak nie tylko ona będzie tu główną bohaterką – na jej drodze stanie przerażony, bezbronny, porzucony w szpitalu czterolatek. Ania jest gotowa poświęcić bardzo wiele, żeby mu pomóc. I nie tylko ona… Być może okaże się, że jej upór połączony z urokiem osobistym potrafi zmiękczyć niejedno serce i sprawi, że odmieni się los wielu osób. To nie koniec niespodzianek – losy Ani z Jabłoniowego Wzgórza dziwnym trafem splotą się z losami bohaterów Wiśniowego Dworku. Wszystkie miłośniczki przystojnego Ariela i tajemniczego Daniela będą mogły spotkać ich ponownie…”

Na zapowiedź tej książki trafiłam zupełnym przypadkiem. Jednakże po przeczytaniu krótkiego zarysu fabuły oraz obejrzeniu zwiastunu wiem już, że sporo bym dała za to, by mieć możliwość zapoznania się z tą pozycją. Wydaje mi się, że to może być ekscytująca i niesamowita lektura.  

„W społeczności, w której żyje Jonasz, wszystko jest idealne. Specjalnie dobrane kobiety rodzą dzieci, które trafiają potem do odpowiednich jednostek zwanych komórkami rodzinnymi. Każdy ma przypisanych rodziców i pracę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by zadawać pytania. Wszyscy są posłuszni. Nie ma konfliktów, nierówności, rozwodów, bezrobocia, niesprawiedliwości… ani możliwości wyboru.
Wszyscy są tacy sami.
Z wyjątkiem Jonasza.
Podczas ceremonii dwunastolatków dzieci z dumą przyjmują przydzielone im życiowe role. Ale dla Jonasza wybrano coś specjalnego. Ma rozpocząć szkolenie u tajemniczego starca zwanego Dawcą Pamięci. Jonasz stopniowo uczy się, że moc tkwi w uczuciach. Ale kiedy jego własna siła zostaje wystawiona na próbę – kiedy musi uratować kogoś, kogo kocha – może nie być gotowy. Czy jest za wcześnie? Czy za późno?”

Stephen King uważany jest za króla powieści grozy. Wstyd się przyznać, ale sama czytałam zaledwie kilka jego powieści. Chciałabym więc to nadrobić. Od dłuższego czasu chodzi za mną powieść postapokaliptyczna, która co prawda wydawana była już wielokrotnie, jednak dotąd nie trafiła w moje łapki. W sierpniu pojawi się kolejne wznowienie, tym razem dzięki wydawnictwu Albatros.

 

„Najdłuższa i według powszechnych ocen najlepsza powieść w dorobku autora.
Przerażająca wizja opustoszałego świata, obraz apokalipsy.
Supernowoczesna broń biologiczna przynosi całkowitą zagładę. Bez wybuchów, bez terrorystycznych ataków, bez zapowiedzi – ludzkość umiera.
Zaczyna się niewinnie, od zwykłego przeziębienia. Ktoś kichnął, ktoś umarł i nagle Ziemia stała się masowym grobem.
Nieliczni, którzy przetrwali, zagubieni w nowym postapokaliptycznym świecie, zaczynają śnić. Wizje wskazują im drogę, zwiastują pojawienie się Wysłanników Dobra i Zła. Każdy musi dokonać wyboru, a kiedy to nastąpi, podążyć obraną ścieżką. Podzielona ludzkość formuje dwa obozy i wyrusza, by zbudować lub zniszczyć nową rzeczywistość.
Epidemia obudziła w ludziach wszystko co najgorsze, do głosu doszły najniższe, najbardziej prymitywne instynkty.
Wciąż jeszcze są tacy, którzy wierzą w miłość, dobroć i braterstwo.”

I ponownie Stephen King, kolejne wznowienie.

 

„Bohaterem powieści jest mężczyzna cierpiący na bezsenność, Ralph Roberts. Im krócej sypia, tym dziwniej postrzega świat i ludzi – wydaje mu się, ze zaczyna widzieć ich 'aury’, a także tajemnicze istoty towarzyszące zgonom jego znajomych i przyjaciół. Tymczasem miasto jest rozrywane społecznymi zamieszkami spowodowanymi powstaniem szpitala, 'centrum opieki’, w którym dokonuje się m.in. zabiegów aborcji. Inspirują je zrzeszeni w 'Pro-Life’ obrońcy życia nie narodzonych dzieci. Na czele ruchu stoi człowiek obłąkany, sadysta skazany za znęcanie się nad własną rodziną. Planuje on zamach na centrum i zgładzenie przebywających tam ludzi. Jest wśród nich chłopiec, w którego rękach spoczywa los wszechświata. Tylko Ralph dzięki swoim niezwykłym zdolnościom postrzegania może ich ocalić…”

Jak to mówią – do trzech razy sztuka 🙂 Stephen King i „To”.

 

„Derry to małe miasto w stanie Main – nawiedzone miasto – w którym pewnego razu grupa dzieci spotkała TO. Większość z nich miała szczęście, uszła z życiem i wyjechała z Derry. Po dwudziestu latach TO znowu daje o sobie znać, a ci, którzy przeżyli, zostają wezwani do powrotu w rodzinne strony. Zapomniane strachy dzieciństwa powracają. Dzieci sa już dorosłymi, ale muszą odnaleźć w sobie dziecięcą wiarę, lojalność i odwagę by skutecznie stawić mu czoła.”

Autorów nie znam, jednak przekonuje mnie do tej powieści zarys fabuły. Uwielbiam kryminały i thrillery, zatem coś czuję, że i „Bestia” mogłaby mi się spodobać 🙂

 

„Dwie dziewięcioletnie przyjaciółki, Marie i Idę, znaleziono w piwnicy, zgwałcone i zamordowane. Bernt Lund, sprawdza zdarzenia został złapany i skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Karę odbywa na oddziale dla przestępców seksualnych w zakładzie w Aspses, skąd ucieka podczas transportu do szpitala.Bernt Lund to wyjątkowo niebezpieczny przestępca, nikt nie potrafi przewidzieć, jak się zachowa, co powie ani co zrobi. Jego profil psychologiczny wskazuje jednak, że będzie tak długo dopuszczał się zbrodni, aż go ktoś powstrzyma lub sam targnie się na swoje życie…”

Uwielbiam „Metro 2033”. Spodobało mi się również „Metro 2034”, choć nie było już tak doskonałe jak poprzednia część. Obie te powieści napisał Dmitry Glukhovsky. Powstało Uniwersum Metro 2033, w którym to autorzy z całego świata osadzają swoje postapokaliptyczne historie. Niedługo dołączy do nich powieść naszego rodaka – Pawła Majki pt „Dzielnica obiecana”. Przyznaję, jestem bardzo ciekawa tej historii, tego, czy sprosta moim oczekiwaniom. 

 

„Dwie dekady po atomowej zagładzie, czasy Pożogi. Gatunek homo sapiens na powrót został sprowadzony do roli jednego z konkurentów w grze o przetrwanie. Zmieniło się wszystko. 

Tylko ludzie pozostali tacy, jak dawniej.

Nowa Huta. Zaprojektowane i zbudowane od podstaw robotnicze miasto. XVIII dzielnica Krakowa. To tu, w podziemnych schronach, mieszkają ci, którzy przetrwali nuklearną apokalipsę. Każdy dzień oznacza dla nich walkę, każdy miesiąc przynosi nowe zagrożenia. Wśród strzępów cywilizacji przeżycie kolejnego roku zakrawa na cud.

Zdradzeni i zmuszeni do ucieczki mieszkańcy Nowej Huty wyruszają na poszukiwanie mitycznego raju – Kombinatu. Nie wiedzą jeszcze, że z niedostępnego dla nich centrum Krakowa nadciąga przerażająca horda, która odmieni znany im świat.

Jednak to śmiertelne niebezpieczeństwo okaże się tylko tłem dla piekła, które ludzie niezmiennie gotują sobie sami nawzajem.”

 

Czy któryś z powyższych tytułów przykuł Waszą uwagę? Zdradźcie mi proszę, na co Wy czekacie. Chętnie poczytam, może wśród Waszych propozycji znajdę coś dla siebie 🙂 

0Shares