„Basia i telefon” – Zofia Stanecka [recenzja 425]

  • Basia i telefon
  • Wydawnictwo: EGMONT
  • Rok wydania: 2012
  • Seria: Basia
  • Oprawa: twarda
  • Ilustracje: Marianna Oklejak
  • Liczba stron: 24
  • ISBN: 978-83-237-5236-6
  • Grupa wiekowa: 4-7

Małą dziewczynkę o imieniu Basia, główną bohaterkę serii książeczek autorstwa Zofii Staneckiej, poznałyśmy z córką przy okazji czytania książki pt „Basia i dentysta”. Dzięki opowiedzianej w niej historii, moje dziecko zrozumiało, że niepotrzebnie obawia się wizyt u dentysty oraz dowiedziało się, jak ważna jest prawidłowa higiena jamy ustnej. Tym razem do naszych rąk trafiła część zatytułowana „Basia i telefon”

Nasza mała bohaterka została zaproszona na imieniny do swojej kuzynki Luli. Starszy brat śmiał się z siostry. Stwierdził, że z całą pewnością zabrudzi sobie sukienkę. Dlatego też, na przekór bratu, Basia postanowiła wybrać się na imieniny w dresie. Bardzo to zdziwiło mamę, jednak jej córka stanowczo stwierdziła, że nie zamierza iść w sukience. Na miejscu okazało się, że zarówno ciocia Basi, jak i wszyscy pozostali goście są pięknie i odświętnie ubrani. W pokoju Luli znajdowało się mnóstwo nowych, wyglądających na nie używane, zabawek. Nadszedł moment rozpakowywania prezentów. Wśród nich znalazł się najprawdziwszy telefon komórkowy. Lula i jej przyjaciółki były niezwykle podekscytowane z tego powodu. Od razu zaczęły go podziwiać, grać w gry oraz wysyłać smsy. Nagle spytały Basię, czy i ona ma już swój własny telefon. Dziewczynka przypomniała sobie o klockowym telefonie, który zrobiła z pomocą starszego brata i zrobiło jej się bardzo przykro. Ale nie przyznała się do niego kuzynce i jej koleżankom. Skłamała, że od dawna ma telefon i do tego jest on cały w paski. O kłamstwie dowiedziała się mama Basi. W drodze do domu zaprosiła córkę do księgarnio-kawiarni, w której postanowiła szczerze porozmawiać z dziewczynką. Czy mamie udało się przekonać córkę, że źle postąpiła mówiąc nieprawdę? Czy Basia przeprosiła za swoje zachowanie?  Tego dowiecie się sięgając po książkę „Basia i telefon” autorstwa Zofii Staneckiej. 

Książka ta pozwoli zrozumieć dziecku, że nie wolno kłamać, gdyż kłamstwo nas niszczy i zawsze źle się kończy. Przekona się, że czasem nie wystarczy czegoś chcieć, aby to od razu dostać. Często bywa bowiem tak, że pragniemy czegoś nie dlatego, że tego potrzebujemy, a dlatego, że posiada to ktoś inny. To zwykła zazdrość, z którą należy walczyć. Ale nie tylko taka wiedza płynie z kart książeczki. Dziecko dowie się o tym, że zanim na świecie pojawiły się telefony komórkowe, ludzie korzystali z aparatów stacjonarnych. Poświęcono również miejsce na to, aby wyjaśnić małemu czytelnikowi, w jaki sposób sms dociera z jednego telefonu komórkowego do drugiego. Autorka porusza jeszcze jeden ważny temat – zapracowani rodzice bądź też tacy, którzy po prostu nie poświęcają odpowiednio dużej ilości czasu swoim pociechom, a rekompensują im to w postaci drogich gadżetów, bez których tak naprawdę mogłyby się obejść.

Już przy okazji omawiania części „Basia i dentysta”, zwróciłam uwagę na staranne wydanie książeczek z serii o przygodach Basi. Twarda oprawa zapewnia większą trwałość, a zamieszczone wewnątrz ilustracje autorstwa Marianny Oklejak są proste, miłe dla oka, ciepłe, sympatyczne, niewyszukane, a przy tym zdają się być wykonane ręką dziecka. Tego typu grafiki zawsze podobały mi się w dziecięcych książeczkach. „Basia i telefon” bardzo nam się spodobała i pewnie jeszcze nie jeden raz wrócimy do tej historii.

Moja ocena: 5/6

Egmont

Na serię książeczek o Basi składa się już kilkanaście przeróżnych tytułów, m.in

Zapraszam serdecznie na fanpage Basi 

0Shares