76. "Dziewczyna, która zniknęła" – Alafair Burke

„Do tej powieści należy podchodzić ostrożnie. Wywrze na was ogromne wrażenie.” – Karin Slaughter
„’Dziewczyna, która zniknęła’ to znacząca powieść w dorobku Alafair Burke, jednej z najbardziej utalentowanych pisarek thrillerów.” – Dennis Lehane

Powiedzcie mi szczerze, czy po takich słowach zachęcających potencjalnego czytelnika do lektury nie sięgnęlibyście po tę książkę? Nie czulibyście się choć trochę zaintrygowani tą pozycją? Sama będąc osobą chętnie sięgającą po thrillery wszelakie nie mogłam się oprzeć i postanowiłam czym prędzej zasiąść do lektury. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika stało się to dla mnie możliwe. Wpierw jednak chciałam dowiedzieć się czegoś o osobie, która ten utwór napisała. Patrząc na imię i nazwisko nie byłam w stanie stwierdzić, czy jest to kobieta bądź mężczyzna, gdyż nigdy wcześniej go nie słyszałam. Na całe szczęście na jednym ze skrzydełek okładki jest jasno i wyraźnie napisane, że autorem tej powieści jest kobieta i to nie byle jaka! Jest ona popularną amerykańską autorką thrillerów oraz kryminałów, które zostały przetłumaczone na wiele języków. Jej książki zostały wielokrotnie nagrodzone. Jednak nie od zawsze była pisarką. Pierwotnie pracowała jako prokurator. Zdobyte doświadczenie zawodowe zainspirowało jej do sięgnięcia po pióro. Bynajmniej nie jest ona jedyną osobą w rodzinie piszącą tego typu książki, bowiem jej ojciec jest również uznanym autorem wielu thrillerów. Nie słyszałam nigdy o autorce, gdyż dotąd nie wydano żadnej z jej książek na naszym rynku. „Dziewczyna, która zniknęła” jest jej debiutem wśród polskich czytelników.

Alice Humphrey z całą pewnością nie jest osobą anonimową, mogącą się ukryć w tłumie i uchodzić za pospolitą obywatelkę. Jest córką znanego reżysera filmowego oraz sławnej aktorki. Sama również będąc dzieckiem występowała w filmie. Jednak jej ojciec nie posiada nieskazitelnej przeszłości – wielokrotny skandalista, romansujący na boku z aktorkami z planu. Alice postanowiła odciąć się od rodziny i zacząć żyć na własny rachunek. Dzięki studiom w Filadelfii, gdzie zdobyła dyplom ze sztuki, rozpoczęła pracę w Metropolitan Museum of Art. Wkrótce jednak straciła tę posadę. Po ośmiu miesiącach bezrobocia staje się cud! W jej życiu pojawia się pewnego dnia Drew Campbell, który proponuje jej stanowisko menedżerki w galerii, którą zamierza niebawem otworzyć na Manhattanie. Nie przeszkadza jej, że pierwszą wystawą mają być prace dość kontrowersyjnego artysty, który pragnie pozostać anonimowy. Alice czuje, że to jest to – w końcu znalazła wymarzoną pracę. Bynajmniej okoliczności, w których zdobyła posadę okazały się być zbyt piękne, żeby mogły być prawdziwe. Któregoś dnia Alice zjawia się w galerii na umówione spotkanie z Drew. Niestety zastaje zupełnie ogołocone pomieszczenie, a Drew znajduje martwego na podłodze. Wezwana na miejsce morderstwa policja zdaje się nie słuchać wyjaśnień młodej kobiety, a kolejne zbierane przez organy śledcze dowody jasno wskazują na czynny udział Alice w tej sprawie. Tylko komu mogłoby zależeć na wrobieniu jej w morderstwo? Czy zaginięcie nastoletniej dziewczyny z miasteczka Dover może mieć jakikolwiek związek ze śmiercią Drew? Wszystkie znaki na niebie i ziemi prowadzą prosto do Alice. Kobieta wie, że za wszelką cenę musi udowodnić swoją niewinność. W przeciwnym razie najbliższą przyszłość spędzi za kratami. Rozpoczyna prywatne śledztwo, które wyciągnie na światło dzienne wiele brudów z przeszłości jej rodziny. Czy Alice uda się uciec przed wymiarem sprawiedliwości? A może jednak trafi do więzienia za domniemane morderstwo? Jedno jest pewne – rozpoczyna się gra, w której stawką jest przyszłość kobiety.

Książka podzielona jest na cztery części, w których przyglądamy się kolejnym wątkom. Historia toczy się wielotorowo. Śledzimy kolejne wydarzenia w życiu Alice – jej dziwny związek z Jeffem, z którym to schodzi się, by po jakimś czasie się znów rozstać; etapy prywatnego śledztwa w celu oczyszczenia własnego imienia, a także stosunki pomiędzy nią a rodziną. Oprócz tego przyglądamy się działaniom policji – zarówno tej, która ma za zadanie rozwiązać zagadkę morderstwa w galerii, jak i detektywa z Dover, który stara się odnaleźć zaginioną nastolatkę. Do tego mamy wgląd w prywatne śledztwo agenta FBI, Franka Beckmanna, który potajemnie śledzi mężczyznę winnego śmierci jego siostry. Zdawałoby się, że te wszystkie historie i ludzie biorący w nich udział nie mają ze sobą nic wspólnego. Bynajmniej z biegiem następujących po sobie wydarzeń wszystkie historie splatają się w jedną spójną całość. Akcja toczy się wartko. Co rusz wychodzą na jaw kolejne ślady i dowody, które zmuszają nas do przewrócenia kolejnej strony, aby dowiedzieć się, jak to wszystko się potoczy. Do tego zakończenie! Przyznam się szczerze, że podczas lektury miałam swoje podejrzenia, jednak końcówka zupełnie mnie zaskoczyła – takiej możliwości w ogóle nie brałam pod uwagę. Ale to dobrze, że autorka zdołała mnie czymś zaskoczyć. Przynajmniej fabuła książki nie jest przewidywalna i pozwala z wypiekami na twarzy śledzić losy bohaterów powieści, którzy swoją drogą są różnorodni i ciekawie nakreśleni.

Poza tym autorka poruszyła dość kontrowersyjny temat, a mianowicie kwestię dziecięcej pornografii, o którą posądzono autora prac widniejących w galerii prowadzonej przez Alice. Ukazała nam ludzkie zachowanie w takiej sytuacji – pikiety z transparentami zawierającymi hasła, często dość obraźliwe, skierowane przeciwko artyście oraz nagonkę medialną, która ma miejsce w takich sprawach.

Podsumowując całość, jestem pewna, że książka spodoba się miłośnikom gatunku. Jest to dobrze skonstruowany thriller, który przez cały czas trzyma czytelnika w napięciu i do ostatniej strony skrywa wielką niewiadomą. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do sięgnięcia po tę pozycję. Z pewnością nie będziecie tego żałować.

Moja ocena: 5/6
Tytuł oryginalny: Long Gone
Tłumaczenie: Maksymilian Tumidajewicz
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 7.08.2012r
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 366
ISBN: 978-83-7674-188-8
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Baza recenzji Syndykatu Zbrodni w Bibliotece

0Shares