50. "Dom Wschodzącego Słońca" – Chuck Hustmyre


Tytuł oryginalny: House of the Rising Sun
Tłumaczenie: Katarzyna Sawicka
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2012r
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 336
ISBN: 978-83-7674-127-7


„Dom Wschodzącego Słońca” to powieść sensacyjna napisana przez Chucka Hustmyre. Zanim został pisarzem przez dwadzieścia lat pracował w policji rozpoczynając od stanowiska szeryfa. Przechodząc na emeryturę odchodził ze stanowiska agenta specjalnego Biura ds. Alkoholu, Tytoniu i Broni Palnej [ATF]. Zajmował się głównie prowadzeniem pościgów za zbiegłymi kryminalistami, rozpracowywaniem organizacji zajmujących się handlem narkotykami oraz zwalczaniem przemocy. Zanim zabrał się za pisanie książek, dał się poznać jako doskonały dziennikarz, którego wielokrotnie zagradzano i który napisał ponad 700 artykułów prasowych. Jeśli chodzi natomiast o karierę pisarską, zajmuje się głównie beletrystyką, jednak bywa że spod jego pióra wychodzą książki z gatunku literatury faktu. „Dom Wschodzącego Słońca” to najnowszy tytuł autora, który niedawno miał premierę na naszym rynku, a który został wydany przez wydawnictwo Replika. Historia opisana w książce doczekała się nawet ekranizacji w 2011r w reżyserii Briana A. Millera, z którym to we współpracy autor napisał scenariusz do filmu.

Poznajemy Ray’a Shane’a, byłego policjanta miejscowej obyczajówki, pracującego obecnie w Domu Wschodzącego Słońca znajdującego się w najstarszej dzielnicy Nowego Orleanu w charakterze ochroniarza. Znalazł tu zatrudnienie krótko po tym, jak wyszedł z więzienia federalnego znajdującego się w Terre Saute, gdzie spędził ostatnie cztery i pół roku swojego życia. Tytułowy Dom jest miejscem zarówno legalnych, jak i niezbyt trzymających się prawa działalności. Można tam zarówno dobrze się napić, jak i popatrzeć na występy striptizerek. Jednak dla nielicznych dostępne są wyższe piętra budynku, w których to mieści się kasyno – gdzie kwitnie nielegalny hazard, a dalej pokoje rozkoszy, w których klienci znajdą kobiety gotowe zrobić wszystko za pieniądze. Z całą pewnością nie jest to do końca bezpieczne miejsce… zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że całość należy do mafii. W noc Halloween grupa czterech zamaskowanych bandytów napada na Dom, z którego wynosi pokaźny łup w gotówce. Zanim opuszczają budynek zabijają syna właściciela Domu… a to z pewnością dla nikogo dobrze nie wróży. Ray zostaje doprowadzony przed oblicze Vinniego Messiny, ojca zabitego chłopaka, od którego dowiaduje się, że albo odnajdzie sprawców napadu, którzy odpowiedzą za śmierć jego dziecka, albo to Ray zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, a to oznacza dla niego jedynie śmierć. Od tej chwili rozpocznie się prawdziwy wyścig z czasem, w którego stawką będzie życie głównego bohatera. Świat, od którego tak bardzo starał się trzymać z daleka Ray, wciąga go coraz bardziej. Nikt nie wydaje się być tym, za kogo się podaje. Nie wiadomo już, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, komu można zaufać, a od kogo lepiej trzymać się z daleka. Do tego dochodzi fakt, że ktoś usilnie stara się wrobić Ray’a w całą tę aferę, jako pomysłodawcę całego przedsięwzięcia. Komu tak bardzo zależy, aby pozbyć się Shane’a? Dlaczego to robi? Czy Ray na czas znajdzie odpowiedzi, zanim dobiorą się do niego chłopcy z „rodziny”?

„[…] z gliniarzami zawsze jest tak samo – chodzi im tylko o jedno:  o pieniądze. Nic dziwnego, że nazywano ich psami. Szacunek, honor i lojalność były obcymi im pojęciami.” [s. 156]

„Dom Wschodzącego Słońca” to kawał świetnej sensacyjnej historii. Nie zabrakło tu podstawowych elementów, które składają się na ciekawą fabułę. Mamy tu wielką, sycylijską rodzinę mafiozów, na której czele stoi człowiek cieszący się najwyższym szacunkiem, a którego wszyscy znają jako „Starego”. Oczywiście każdy szanujący się mafiozo musi mieć u swego boku trochę przygłupawych osiłków do odwalania za niego brudnej roboty, tak żeby idealnie odprasowany garnitur im się nie zabrudził. Poza tym stary wątek: dobry i zły glina musiał się również tu znaleźć. Na swej drodze Ray spotka zarówno jednych, jak i tych drugich – skorumpowanych, siedzących w kieszeniach mafii i sprzedających informacje dla własnych zysków. Książka naszpikowana jest pościgami, intrygami, knowaniami, padającymi strzałami, a także co rusz napotykanymi kolejnymi zwłokami. Historia toczy się wartko, nie daje czasu na nudę, a jedynie zmusza czytelnika do kolejnego przewracania kartek, aby w końcu dowiedzieć się: co dalej? Jednym słowem jest tu wszystko to, co dobra powieść sensacyjna powinna zawierać.

Język jest prosty i typowy dla tego typu gatunku książek. Nie obyło się bez wulgaryzmów, jednak w przypadku tego typu historii dziwne by było, gdyby mafiozo bądź jego pieski od brudnej roboty posługiwali się poprawnym słownictwem. Wyłapałam jednak kilka błędów w treści, a były to zarówno literówki, jak i w jednym miejscu dość poważny błąd w postaci niezgodności bohaterów biorących udział w pewnej sytuacji – wymieniona została osoba, która miała coś zrobić, a jej tam zwyczajnie nie było. Jednak była to jedyna sytuacja w całej książce, która drastycznie rzuciła mi się w oczy. Reszta to zwykłe potknięcia, które można spokojnie odpuścić.

„Dom Wschodzącego Słońca” to bardzo dobrze skrojona sensacja, która zaciekawi każdego fana gatunku, ale nie tylko. Książkę czyta się z wielkim zainteresowaniem, a czas poświęcony lekturze z pewnością nie będzie czasem straconym. Mogę spokojnie polecić ją każdemu, kto ma ochotę zapoznać się z tą historią, gdyż doprawdy warto. Sama dawno nie czytałam tak świetnej książki sensacyjnej – możecie mi wierzyć, bądź nie – ale to prawda. Dlatego gorąco zachęcam do sięgnięcia po najnowsze dzieło pana Chucka Hustmyre!

Moja ocena: 5/6

„Jest w Nowym Orleanie takie miejsce
Zwie się Domem Wschodzącego Słońca
Przyniosło zgubę niejednemu chłopcu
I wiem, że jestem jednym z nich

O matko, ostrzeż swe dzieci
By nie skończyły tak jak ja
Marnując swe dni w nieszczęsnym Domu
Sięgając grzechu samego dna”
/amerykańska piosenka ludowa/

 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wortalowi
na którym również ukazała się moja recenzja KLIK

0Shares