21. "Koszmar z Elm Street 4 – Mistrz Snów" – Joseph Locke



Tytuł oryginalny: A Nightmare on Elm Street 4
Wydawnictwo: Phantom Press
Data wydania: 1989r; pol.wyd. 1992r
Tłumaczenie: Beata Kardasińska
Stron: 96
ISBN: 83-7075-029-X
Oprawa: miękka

Bardzo lubię książki, które potrafią podnieść mi adrenalinę, wywołają u mnie gęsią skórkę. Często sięgam po książki określane mianem opowieści grozy, bądź horroru. Z autorem książki „Koszmar z Elm Street 4 – Mistrz Snów” – Josephem Locke nie miałam do tej pory żadnej styczności. Nie czytałam jego książek – raczej oglądałam ekranizacje filmów na ich podstawie. Tak samo było właśnie z częścią czwartą cyklu o brutalnym mordercy, którego ciało pokrywają obrzydliwe blizny powstałe wskutek pożaru, z dłonią w rękawiczce składającej się z pięciu ostrych jak brzytwy noży, przychodzącym do swych ofiar w trakcie ich snu – Freddy’m Kruegerze. Widziałam chyba wszystkie możliwe części, które nosiły tytuł „Koszmar z ulicy Wiązów”. Ostatnio przeglądając moją półkę książek oczekujących na przeczytanie, które zdążyły się już zakurzyć, w moje ręce wpadła niepozorna książeczka należąca do cyklu o Freddy’m. Znając historię z filmów postanowiłam przeczytać czym prędzej książkę – zwłaszcza, że nie jest zbyt obszerną lekturą, ma zaledwie nie całe 100 stron.

„Raz, dwa – Freddie już Cię ma,
Trzy, cztery – Zaraz w drzwi uderzy,
Pięć, sześć – Krzyż ze sobą nieś,
Siedem, osiem – Myśl o swoim losie,
Dziewięć, dziesięć – Nie dla Ciebie sen.”
 
Każdy fan Freddy’ego Kruegera z całą pewnością bardzo dobrze zna słowa złowieszczej rymowanki odśpiewywanej przez małe bawiące się dziewczynki przed starym domem Freddy’ego. U niejednego czytelnika wywoływał on dreszcze i gęsią skórkę na skórze, gdyż był zapowiedzią nadchodzącego zła…
„Prawdziwe zło tak naprawdę nigdy nie umiera”
Kristen Parker oraz jej dwaj przyjaciele – Kincaind i Joey sądzą, że ich koszmar się skończył, odkąd udało im się wspólnymi siłami powstrzymać w poprzedniej części Freddy’ego Kruegera. Niestety licho nie śpi i okrutny oprawca wraca do życia i znów rozpoczyna swoje krwawe łowy w snach swoich ofiar. Na pierwszy ogień idą ci, którzy poprzednio powstrzymali Krueger’a – Kristem, Kincaid oraz Joey. Wydawało by się, że zemściwszy się na swoich oprawcach Freddy odpuści… niestety nie ma tak dobrze. Znajduje sposób, aby móc dokonywać dalszych krwawych mordów… Tym razem będzie prześladował przyjaciółkę Kristen – Alice oraz grupkę jej przyjaciół. Czy możliwe jest, aby poznany w dzieciństwie wierszyk przywołujący Mistrza Snów potrafił ochronić grupę nastolatków? Czy rozwiązanie jego znaczenia jest jedynym sposobem na powstrzymanie najohydniejszego w ich życiu koszmaru? Żeby znaleźć odpowiedzi na te pytania, musicie sami sięgnąć po książkę 🙂
Książkę czyta się niesamowicie szybko – już pomijając fakt, że liczy sobie zaledwie 96 stron. Co chwilę coś się dzieje. Kolejne śmiertelne „wypadki” bohaterów następują po sobie w tempie spadającej lawiny. Żaden czytelnik nie będzie narzekał na nudę przy lekturze tej książki. Same morderstwa są doprawdy pomysłowe! Ofiary giną w sposób połączony z wodą, ogniem, ziemią, powietrzem… Język jest bardzo zrozumiały, prosty, plastyczny. Każe zabójstwo mamy dokładnie opisane, jesteśmy w stanie idealnie wyobrazić sobie sposób, w jaki ginie kolejna osoba. Nie jest to może jakieś ambitne dzieło, raczej zwykła opowiastka grozy. Bynajmniej fani tej mrocznej postaci z pewnością znajdą w tej książce coś dla siebie. Również do nich należę, stąd może moja ocena wygląda tak, a nie inaczej. Czy polecę tę książkę innym czytelnikom? Oczywiście, że tak. Od czasu do czasu można przeczytać tego pokroju książkę, bez obawy, że będziemy mieć nocne koszmary.
Moja ocena 4/6

0Shares